Czytelnicy :)

Poprawiam. Redukuje. Kasuje. Zmieniam. Wracam.
Na blogu można zauważyć burdel, gdy się czyta, bo są rozdziały nie zmienione jeszcze i jest XIV, a potem jest np. 28 rozdział, ale to się zmienia. Danielle zmieniona będzie na Sophię, bo obecnie z nią jest Liam. Wiek jest poprawiony na obecny, wygląd chłopaków również. Mieszkają osobno. Jedynym nie pasującym elementem jest Zayn, który w opowiadaniu jest jeszcze w zespole. XD

wtorek, 5 lutego 2013

VII. Ból

Chłopaki siedzieli do godziny 18:00. Dziewczyny zwinęły się szybciej, ponieważ Parrie miała próbę, a Dan miała występować na jej koncercie więc musiała być na tej próbie.. Do El natomiast zadzwoniła jakaś kumpela i uznaliśmy, że powinna się z nią spotkać oraz, żeby nie przejmowała się ani mną, ani Majką. Zostaliśmy więc w siedmioro, ale i na nich w końcu nadszedł czas. Ledwo co patrzyłam na oczy, więc ich wyjście było mi szczerze mówiąc, na rękę. Przed wyjściem jeszcze raz przeprosili mnie za sytuację z dziewczynką, a potem pożegnali się ze mną, bo mała to od jakichś 30 minut spała na kolanach Zayn'a. Na szczęście spała dość spokojnie. Ja sama po wyjściu chłopaków położyłam się na kanapie, obok Majciaka, którego położył tam Malik. Dopiero gdy już byłam w połowie w krainie Morfeusza przypomniałam sobie ze jutro już czternasty....
Obudziłam się koło 19:00 a koło mnie leżała wtulona w moje ciało Majka. Nadal spała spokojnie.
Kochałam ją. Mogłabym skoczyć za nią w ogień byle tylko była szczęśliwa, a na jej buźce widniał ciągle uśmiech. Delikatnie wyswobodziłam się z jej ramion, zrobiłam jej zdjęcie i wstawiłam na Twitter'a z dopiskiem"Moja, mała śpiąca królewna". Wyglądała tak słodko, że uśmiech sam utrzymywał mi się na twarzy. Poszłam do kuchni i postanowiłam zrobić jakieś kanapki. Jak mała się obudzi to będą jak znalazł. Włączyłam radio i cicho podśpiewując robiłam kolacje.  Na młodą nie musiałam czekać długo, bo już kilka minut później siedziała na wyspie i mówiła co chce i w jakiej kolejności na kanapkach.  W takich momentach cieszyłam się z tego, że ją mam obok. Odkąd zaczęła chodzić i jako tako rozumować i mówić, to wszystko wyglądało tylko lepiej. Nawet jak miałam zły dzień to przy niej o tym zapominałam.
Po 15 minutach obie siedziałyśmy już na kanapie i oglądałyśmy na laptopie bajkę pt "Zaplątani". Bajka coś na wzór "Roszpunki". Dość ciekawa. W niektórych momentach miałyśmy dużo śmiechu. Spędziłyśmy tak ponad 1,5 godziny. Kolo 22 wykapałam Maje i położyłam spać. Leżałam z nią do czasu kiedy nie zasnęła, a potem zeszłam z laptopem na dół. Weszłam na rożne strony plotkarskie, Twittera,  Facebooka i zaczęłam przeglądać strony. Na tt pod zdjęciem Majki chłopaki zaczęli komentować, a ja tylko się uśmiechnęłam lekko. Uśmiech jednak szybko przeszedł w grymas. Nie chce zainteresowania ich fanek czy prasy... A wracając do ich komentarzy, to Zayn napisał:
@iambritishgrilbitch Już nie taka twoja. Słodka jest ta NASZA mała księżniczka c:
 Harry:
@iambritishgrilbitch  No Maliczek ma racje,teraz jest ona też nasza...taki słodki cukiereczek...:D Niall:
@iambritishgrilbitch  Haha,zjadałbym tego cukiereczka...Słodka....xoxo
Louis:
@iambritishgrilbitch  Widać, że moja krew..:)
Liam.:
@iambritishgrilbitch  Twoja? Ona jest taka słodka po wujku Payne..
 Westchnęłam cicho czytając ich sprzeczkę i rozczulanie się nad młodą. Z jednej strony się cieszę, że zaakceptowali mnie i Majkę i nie skreślili od raz, a z drugiej..Oni są sławni, a ja nie potrzebuje ich fanów i paparazzi na karku...
Koło 23 oczy mi się już same kleiły więc położyłam sie na kanapie i przykryłam ciepłym kocem. Zamknęłam oczy mając nadzieję że uda mi się szybko zasnąć. Jutro będzie ciężki dzień. Mam tylko nadzieję że chłopakom jutro nic nie wypadnie z planu i będą mieli cały dzień zajęty, bo nie chciałam żeby jutro tu wpadali.... Nie w ten dzień.... Zamknęłam oczy i po chwili już byłam w krainie marzeń....
Obudziłam się koło 6:00 z powodu bólu brzucha, który się tylko nasilał. Zamknęłam oczy i bardziej się skuliłam. W oczach pojawiły się łzy,  próbowałam chodź na chwilę przestać myśleć o bólu..... Wyciągnęłam rękę po wodę, którą postawiłam sobie wczoraj wieczorem na stole i napiłam się jej trochę. Ból z każdą chwilą tylko się nasilał, a ja nie mogłam nic z tym zrobić... Próbowałam wstać. Niby się udało, ale kiedy tylko już stałam na nogach to kręciło mi się strasznie w głowie. Zrobiłam jeden krok, którego od razu pożałowałam bo zachwiałam się i po chwili znowu siedziałam na kanapie. Ból był nie do zniesienia, ale wiedziałam ze leki nic nie dadzą. Ból jest za duży, a leki za słabe. Po krótkiej chwili ponowiłam próbę i tym razem pomału opierając się o sofę, szłam w stronę "gościnnej" łazienki. Po długiej i męczącej drodze w końcu doszłam do celu. Zrobiłam to po co tam poszłam, przemyłam twarz i już miałam wychodzić, gdy poczułam ze zbiera mi się na mdłości.... Przez dobre 15 minut "przytulałam" się do sedesu, aż w końcu, gdy poczułam ze się to już uspokoiło, wstałam, przemyłam jamę ustną i wyszłam z łazienki. Droga do sofy była równie trudna i męcząca jak do łazienki i dlatego gdy już na niej leżałam to odetchnęłam z ulgą. Przykryłam się kocem i starałam się jeszcze zasnąć. Nie udało się. W pewnym momencie poczułam jak ból się nasila. Zacisnęłam rękę na poduszczę, twarz  schowałam w jaśka i rozpłakałam się jak kilkuletnie dziecko, które przewróciło sie pod czas nauki jazdy na rowerze.....  Uspokoiłam się dopiero, gdy usłyszałam tupot nóżek na schodach. Wytarłam łzy, spojrzałam na godzinę na telefonie i aż się przeraziłam. Płakałam 3,5 godziny. Zegarek wskazywał 9:50. Chwile później koło sofy pojawiła się Maja. Popatrzyła na mnie zaspanymi oczkami i nic nie mówiąc wskoczyła mi pod koc. Wtuliła się we mnie delikatnie, kładąc swoją małą rączkę na moim brzuchu, a dokładniej zaraz pod pępkiem. Odkąd tylko zaczęła chodzić chodź trochę rozumieć co dzieje się wokół niej, to tego cholernego czternastego dnia każdego miesiąca kładła się kolo mnie i nie marudziła. Przez pierwsze trzy miesiące  dziewczynka płakała, nie rozumiejąc co się dzieje i dlaczego nie spełniam jej próśb. Z czasem jak jej to wszystko wytłumaczyłam to zrozumiała i tego była wtedy grzeczna. Mimo swojego wieku starała się mnie wesprzeć. Tak było też i tego dnia. W pewnym momencie pomału wstawałam, a Młoda spojrzała na mnie z pytającym wyrazem.
-Pójdę zrobić ci śniadanie. Dopiero co wstałaś, wiec pewnie głodna jesteś.-trzylatka wstała i poczekała aż w końcu ja też ruszę swój tyłek z sofy i pomału poszłyśmy do pomieszczenia zwanego kuchnią.... Tam zrobiłam jej dwie kanapeczki z nutellą i podałam do zjedzenia. Każdą tą czynność robiłam lekko zgięta. Osoba trzecia mogłaby pomyśleć, że oberwałam od kogoś w brzuch, że się tak kule, ale chodziło tu o coś gorszego. W pierwszy dzień okresu przechodzę koszmar na jawie. Najbardziej bolał jednak fakt, że Majka to widzi. Świadomość, że ja cierpię, a ona musi to oglądać i nie mogę skupić na niej całej swojej uwagi bolał chyba nawet bardziej od brzucha. Cicho westchnęłam i poszłam pomału do salonu. Tam znowu położyłam sie na kanapie i skuliłam w kłębek. Po policzku spłynęło mi kilka łez, co mnie zdziwiło, bo przecież płakałam prawie 4 godziny i aż dziwne ze nadal mam czym płakać.... Dziewczynka po chwili już znalazła się koło mnie. Leżałyśmy tak kilka kolejnych godzin. Włączyłam nawet na jakieś bajki, ale młoda nawet nie zareagowała. Ciągle leżała przytulona do mnie, nie spoglądając nawet na telewizor. Koło godziny 14:00 ktoś wszedł do domu. Pierwsze co przyszło mi do głowy to że jest to Ed(Sheeran) no bo co miesiąc siedział tego dnia przy mnie mimo, że starałam się go zawsze wyganiać do siebie.
-Nie wiesz, że drzwi się zamyka? Chcesz żeby ktoś wam się .....-Niall przerwał swój wywód widząc wtuloną we mnie i zapłakaną Majkę i mnie bladą z grymasem bólu na twarzy.
-Jenn, dobrze sie czujesz?-Perrie szybko pojawiła się kolo mnie i spojrzała na mnie przenikliwym wzrokiem Chciałam coś odpowiedzieć ale ból tylko się nasilił, a ja wydałam tylko stłumiony jęk
-Coś cię boli? Może pojedziemy do szpitala? Chłopaki cię wezmą, a my zajmiemy się Mają, co ty na to?
-El nie trzeba..... lekarz i tak nic na to nie pomoże.....-starałam się uśmiechnąć ale chyba to nic nie dało, a tylko pogorszyło sprawę, do czego doszłam patrząc na przenikliwe, pełne troski spojrzenia gości.
-Czyżby pierwszy dzień kobiecej przypadłość??-Dan podeszła i usiadła na brzegu kanapy i pogłaskała po główce młodą.... Chłopaki stali i nie wiedzieli co zrobić. W ich oczach widziałam panikę, która z każdą chwilą tylko się potęgowała.
-Można tak powiedzieć...Co wy tu w ogóle robicie? Przecież wy mieliście mieć cały dzień zajęty.
-Mieliśmy, ale nam odwalali, a jak wychodziliśmy już ze studia to wpadliśmy na Ed'a i pytał czy do ciebie jedziemy. Jak odpowiedzieliśmy, że mamy taki zamiar, to prosił abyśmy ci przekazali, że przyjedzie zaraz po wywiadzie i że przeprasza, że nie ma go z tobą od rana oraz żebyś sie trzymała.
-Noi żebyśmy dali mu znać jak się czujesz...-Zayn podszedł do mnie i spojrzał na trzylatkę.-A księżniczka to się nawet nie przywita?- zmierzwił jej włoski, ale mała nic nie powiedziała tylko mocniej we mnie wtuliła i pokiwała przecząco główką....
-Weźcie ją na spacer albo na górę. Pobawcie się z nią, zajmijcie czymś, proszę...
-No królewno...To bardzo dobry pomysł. Co powiesz na obejrzenie "Toy story3" ??-Liam jak zwykle tylko o jednym.
-..... -pokiwała przecząco główką i nawet na niego nie spojrzała.
- Chyba nic nie wskóramy dzisiaj z młodą skoro nawet swojej ulubionej bajki nie chce oglądać. Gdzie ty idziesz?-Hazza spojrzał na mnie,a ja? Próbowałam się podnieść z zamiarem pójścia do kuchni. Musiałam zrobić jej obiad bo przecież nie może cały dzień głodować ze względu na mój stan. -Do kuchni. Musze dać jej obiad.
-Siedź! My zrobimy tylko powiedz co.....-No tak,Daddy Direction zawsze pomoże....-W lodówce jest słoiczek z zupką dla dzieci w jej wieku. Wstaw do mikrofali na 5 min i przełóż do miseczki. Stoi przy kuchence.
-Ok. Leż a ja zaraz przyniosę. A ty co zjesz?   
-Ja? nie jestem głodna. Ważne żeby ona coś zjadła. Najważniejsze...
 -Ale.... - Sophie chyba nie do końca była przekonana co do mojego nie jedzenia. Chyba nie tylko ona.
-Nie na serio ja nie chce nic jeść....
Po  kilku minutach przyszedł Payne z obiadkiem Majki. Dziewczynka mimo że na początku nie reagowała na prośby chłopaków jak i dziewczyn to na szczęście na moja nawet nie marudziła  i po chwili już zajadała się zupką. Mówiłam już, że w ten dzień była mi strasznie posłuszna? Chłopaki ze swoimi dziewczynami siedzieli ze mną przez cały dzień, odwołując nawet sesje jaką mieli mieć o 18:00. Mimo moich sprzeciwów i tłumaczeń, że przecież zostaną ze mną dziewczyny i Ed który przyjechał tak jak mówił, to nie udało mi sie ich przekonać. Majka siedziała ciągle we mnie wtulona, z jedna rączka w okolicach mojego pępka. Co jakiś czas szlochała, ale nie chciała bawić sie z nikim. Mnie nie raz chcieli zawieźć do szpitala patrząc na to, że aż płakałam z bólu ale udało mi sie im przetłumaczyć, że i tak to nic nie da, a będą się tylko fatygować. Dziewczyny próbowały dać mi jakieś tabletki, ale po co skoro mi już żadne nie pomagały? Zostali ze mną na noc. Tylko Ed musiał jechać do domu bo rano wcześnie musiał wstać, a w końcu przekonałam go, że nie musi zostawać skoro i tak nie będziemy z Majciakiem same. Nie chciałam tego, ale uważali ze nie mogą mnie zostawić w takim stanie. Nie kłóciłam sie bo po całym dniu męczarni nie miałam na to po prostu siły. Dziewczynka została ze mną bo chłopakom nie udało sie jej wziąć na górę. Koło 23:00 zmęczeni poszli spać, ja zasnęłam po 1:00 kiedy ból pomału ustępował. Obudziłam się dnia następnego koło godziny 11:00. Młoda nadal spała a ja z powodu burczenia w brzuszku wstałam po cichu i wyszłam do kuchni z której dochodziły cudowne zapachy. Uśmiechnęłam się szeroko i weszłam wgłąb pomieszczenia.
-Heeej!! -przeciągnęłam się i ziewnęłam, co spowodowało lekki chichot u wszystkich. Dziwne, że już nikt z nich nie spał ale widocznie się wyspali. Kurde ja nawet nie wiem jak oni sie ulokowali....
-Dzień dobry. Jak sie czujesz?
-Dobrze, dziękuję, że byliście, ale moim zdaniem nie potrzebnie. I tak do niczego sie nie nadawałam...
-No własnie. Jak to jest, że ty masz takie bóle menstruacyjne? Żadne leki ci nie pomagają? Może to sie da leczyć...- Eleanor spojrzała na mnie, w jej oczach dostrzegłam troskę....
-Nie da..... To dość długa historia.
-Mamy czas...jezeli jesteś w stanie nam to opowiedzieć to możesz na nas liczyć.
-W wieku 15 lat zostałam porwana..... Przez dobre 1,5 tygodnia byłam bita i maltretowana, w końcu mnie znaleźli. Do szpitala trafiłam w ciężkim stanie. Cudem jest to że teraz gadamy. Lekarze nie dawali mi dużo szans. Byłam w śpiączce przez 3 tygodnie. Wtedy zdążyli mi zrobić dwie operacje, ale jedną spieprzyli. Kiedy się obudziłam niby wszystko było ok. Po tygodniu wróciłam do domu i mimo ze nie było łatwo, to wróciłam do dawnego  życia.... Ale po czterech miesiącach przy każdym pierwszym dniu okresu zaczęły się niemożliwe bóle. Na początku pomagała jedna tabletka, potem dwie. Z czasem zaczęłam brać co raz to silniejsze i większe dawki. Po roku ból był już nie do zniesienia, a żadne leki już nie pomagały. Z każdym miesiącu ból się pojawia, a ja nie mogę nic z tym zrobić... Ale najgorsze jest to, że Majka musi na to patrzeć. Tego dnia nie opuszcza mnie na krok, zresztą sami widzieliście...... -po policzkach spłynęło mi kilka łez, ale nie przejmowałam się tym, musiałam im to powiedzieć a, że to bolało to już inna historia. Wspominając o tym każdy obraz  z tego co sie ze mną działo, przez te 1,5 tyg.,  pojawiał mi sie przed oczami....Chciałam o tym w końcu zapomnieć ale wiedziałam, że to nie jest takie łatwe....-Jedynym wyjściem jest ciąża, ale ja mam dopiero 19 lat.....
-A Majka?
-To nie jest twoja córka??
-Co?[...]
********************
Hej miśki!! Przepraszam że tak długo mnie nie bylo. Pisałam ten rozdzial przez tydzien, częściami i przepraszam jeżeli bedą jakies niedociągniecia czy cos..... Mam nadzieje ze wszystko rozumiecie....:)  Troche długi mi wyszedł, przynajmniej tak mi się wydaje ale licze na komentarze z opiniami i ze wam się podoba.:)
-Jak myślicie, kim w takim razie jest Majka dla Jenn?
-I kto ją porwał i po co?
Domysły dawajcie w komentarzach a myśle że w nastepnym rozdziale się tego dowiecie:) Pozdrawiam. Mrs Tomlinson ;] ♥


3 komentarze:

  1. Jejku! *.*
    Ale się porobiło! :D
    Wow;D
    Kocham cię i twoje opowiadanie, wspominałam moze już? A jak nie to; Kocham, kocham, kocham:D:D
    Jak to Majka nie jest jej córką?! A więc kurde kim??? Czy ty chcesz żebym cię zabiła!? Nie kończ juz tak nigdy! :P
    Czekam na nn♥

    Zapraszam do mnie
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/
    Bardzo mi na tym zależy.
    Potrzebuję opinii innych♥
    Całuję! ;x

    OdpowiedzUsuń
  2. jej, znów tyle znaków zapytania :[
    super rozdział, czytałam z wielkim uśmiechem na twarzy. nie dlatego, że byłam szczęśliwa z cierpienia Jen, tylko dlatego, ze widać jak z rozdziału na rozdział rozkręcasz sie coraz bardziej. Normalnie świetny rozdział! Tak, powtarzam sie ale nic na to nie poradzę.
    Majka jest taka słodka i widac, ze jest bardzo przywiązana do Jen.

    zastanawia mnie:
    - czemu jen była porwana i bita?
    - skąd zna Ed'a?
    - co sie stało z jej rodzicami?

    myślę, ze majka to siostra Jen, albo ktoś z jej bliskiej rodziny. Nie wiem już sama.
    Chłopcy się bardzo ładnie zachowali, ze jej nie opuścili, i dziewczyny zresztą tez :D
    mam nadzieję, że następny niedługo się pojawi xd nie mogę sie doczekać :D
    @_Just_Smile_98

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten tego, fajny wygląd xd tak sobie wchodzę i myślę "To na pewno ten blog?" o.0
      podoba mi się <333333


      + u mnie nowy rozdział http://still-remember-me-1d.blogspot.com/

      Usuń

Dziękuje za kazdy komentarz i ślad który po sobie pozostawiliłeś. Każda Twoja opinia daje pożądnego kopa i motywacje na napisanie nowego rozdzialu.Nawet nie wieasz jaka radosc sprawia mi kolejny komenatarz;] Kocham♥