Czytelnicy :)

Poprawiam. Redukuje. Kasuje. Zmieniam. Wracam.
Na blogu można zauważyć burdel, gdy się czyta, bo są rozdziały nie zmienione jeszcze i jest XIV, a potem jest np. 28 rozdział, ale to się zmienia. Danielle zmieniona będzie na Sophię, bo obecnie z nią jest Liam. Wiek jest poprawiony na obecny, wygląd chłopaków również. Mieszkają osobno. Jedynym nie pasującym elementem jest Zayn, który w opowiadaniu jest jeszcze w zespole. XD

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Libster Award cz.3 :D

Jej. nawet nie wiecie jak sie ciesze. Po raz kolejny jestem nominowana....  Dziekuje strasznie Alicji Styles. :D ♥


     1. Od jak dawna interesujesz się One Direction?
*Hm..... taka prawdziwą faze directionerki to mam od jakichś 9 misięcy..Coś koło tego. Wcześniej już ich sluchalam ale jakoś obojętne mi bylo kto to spiewa.....
     2. Jaka cecha charakteru wkurza cię u ludzi najbardziej?
*Dwulicowośc..zdecydowanie. Noi jeszcze wywyższanie się i chęć zaimponowanie komuś na siłę....
     3. Czy słuchając piosenek starasz się zrozumieć przesłanie?
*oczywiście że tak. Pierwszy raz kiedy slucham jakiejś piosenki to wsłuchuje się w tekst aby go zrozumieć, a jak jest po ang. to poprostu wchodze na tekstowo i czytam po polsku....Wtedy łatwiej wczuć się w piosenke i emocje które w nas siedza pod czas słuchania jej....
     4. Ile jest osób w twoim zyciu do których możesz zadzwonić o 3 rano i wszystko opowiedzieć ?
*Hm.... Trzy....  Takie cudowne, wspaniałe przyjaciółki na kttóre zawsze moge liczyć mimo że z jedną spotykam się strasznie rzadko bo mieszka w innym mieście....:)
     5. Jaka jest twoja reakcja gdy czytasz komentarze pod twoimi postami? Jak wiele znaczą dla ciebie opinie innych?<blog>
*Od razu po przeczytaniu dobrego komentarza na mojej twarzy pojawia się wielki zaciesz. Przez reszte dnia jestem szczęśliwa i śmieje się z niby nic nie znaczących rzeczy. Opinie innych sa ważne. Normalnie w życiu martwie się tylko opiniami tych najbliższych ale na blogu ważny jest każdy komentarz. Potrafi zmotywować....:D
    6. Jest coś czego teraz bardzo żałujesz?
*Oł....jest sporo rzeczy które załuje.... I  dlatego nie lubie momentu kiedy kłade sie spac...wtedy wszystko wraca a ja nie daje sobie z tym rady.....Wyrzuty sumienia wracają jak bumerang a ja żałuje że nie istenieje wehikuł czasu...
    7. Kto jest twoim ulubionym wykonawcą?
*Hm..sporo ich, ale takim naj to jest Ed Sheeran. Kocham jego piosenki.... Lubie tez Justina Biebera ale nie podpisuje się pod belieberke. Kto jeszcze..... Damian Skoczyk tez jest nawet fajny.....Troche ich jest...:P
    8. Do jakiego kraju chciałabyś polecieć?
*Anglia....Irlandia,Francja,Hiszpania....Troche ich jest..... Ale chciałabym też polecieć na kilka wysp takich jak Wyspy Wielkanocne, Hawaje etc.
    9. Dlaczego własnie taka a nie inna tematyka bloga?
* Któregoś dnia leżałam w łóżku, starałam zająć czymś myśli i jakoś tak wyszło.....Sama nw czemu taka a nie inna....
    10. Masz wielu wrogów?
*Nie.....Szczerze to zaliczam się do osób które wola wszytsko wyjaśnić i mieć czyste konto. Może znajdzie sie ktos kto mnie nie lubi ale żeby zaliczać go do wroga to raczej nie....
    11. Co sądzisz o związkach chłopaków z ich dziewczynami? :)
*Hm....Powiem tak. Jestem cholernie zazdrosna bo jak pewnie wiele directionerek chciałabym być na ich miejscu, ale jeżeli chlopcy są z dziewczynami szczęśliwi to ja tez. Dopóki im się układa ja nie mam nic do ich związków. Kibicuje im mimo że z tej z Eleanor, Danielle i Perrie to lubie tylko Dan..... Ale El i Per nie będę hejtować bo nie o to w tym chodzi....

Moje pytania:
1. Twoje największe marzenie?
2. Do jakiego kraju chciałabyś pojechac?
3.Twój ulubiony kolor?
4. Film czy dobra książka?
5. Co najbardziej wkurza cie u inych ludzi?
6. Dlaczego taka tematyka bloga?
7. Ulubony wykonawca/zespół?
8. Czego boisz się najbardziej?
9. Idealna randka?
10. Jakie amsz hobby?
11. Komedia czy raczej horrow?

Hm.... moje nominacje..:
1. http://causeimdyingjusttoknowyourname.blogspot.com/
2. http://take-my-hand-away.blogspot.com/
3. http://and-little-things-1d.blogspot.com/
4. http://this-is-my-love-xx.blogspot.com/
5. http://kochamciedwaczterynadobe.blogspot.com/
6. http://remember-me-niall.blogspot.com/
7. http://adres-bloga-uciekl.blogspot.com/
8. http://walk-away-and-stay.blogspot.com/
 Przykro mi ale nie mam pomyslu kogo jeszcze nominowac więc musi zostac tyle ile ejst. No chyba ze jeszcze ktoś mi się przypomni.... Oczywiście ejst tez inna możliwość:) Jeżeli chcecie zostac nominowani dajcie znac a ja zrobie to z przyjemnościa:) Pozdrawiam. Rozdział powinien pojawić się za kilka dni. Obiecuje.!! :) Mrs. Tomlinson..;p

środa, 23 stycznia 2013

VI. " Nie jestem szczęśliwa"

Obudził mnie natarczywy dzwonek do drzwi. Ledwo przytomna zwlekłam sie z łóżka i spojrzałam na Maje. Dziewczynka miała czerwony od płaczu nosek i oczka. Cicho westchnęłam. To była jedna z gorszych nocy od dłuższego czasu. Spojrzałam w lustro i się lekko zlękłam. Wyglądałam strasznie. Pognieciona sukienka jeszcze z wczoraj. Rozmazany makijaż, włosy potargane i sterczące w różne strony, czerwone, podpuchnięte oczy pod którymi były duże worki i smugi po tuszu do rzęs i kreskach. Nic sobie z tego nie robiąc zeszłam na dół i otworzyłam drzwi przed którymi stali chłopaki ze swoimi dziewczynami. Ich uśmiechy zeszły z twarz kiedy zobaczyli w jakim jestem stanie. Nie dziwie się, bo w końcu nie wyglądałam najlepiej.
-Jenn!? Dobrze sie czujesz?
-Wszystko ok?
-Co się stało?
-Płakałaś?
Zasypywali mnie pytaniami które potęgowały tylko ból głowy.
-Zamknijcie się do cholery!! -w przedpokoju zapanowała cisza, a ja tylko cicho westchnęłam z ulgi i bólu, który rozsadzał mi czaszkę. Widać że chcieli coś powiedzieć, ale wahali się. Skąd to widziałam? Bo zamykali usta i otwierali, ale nic nie mówili.....Dla mnie lepiej. Już chciałam im to wytłumaczyć, gdy na dół zeszła zapłakana młoda. Serce po raz kolejny rozsypywało mi się na kawałki. Mała podbiegła do mnie, a ja wzięłam ją na ręce. Przymknęłam powieki nie chcąc pozwolić wypłynąć łzom na powierzchnie....
-Nie zostawiaj mnie! - mała wtuliła się we mnie i wychlipała tylko, mocniej łkając.Kątem oka zobaczyłam zdezorientowanie na twarzy gości i troskę spowodowana pewnie widokiem zapłakanej Mai i mnie w takim stanie.
Usiadłam na schodach czując narastający ból głowy i spojrzałam na dziewczynkę
-Maja popatrz na mnie. Tyle razy ci już tej nocy powtarzałam: Kocham cię i nie zostawię. Wiem, że to co zrobiłam było głupie, ale pomimo, że może nie zawsze jestem idealna to wiedz, że nigdy bym Cię nie oddała, ani sama nie odeszła. To dzięki tobie i tylko dla ciebie żyję. Tylko dla ciebie wstaje rano i sie uśmiecham. Gdyby nie ty, to już dawno bym się załamała. Jesteś jak promyk słońca który daje tyle radości, jak ulubiona czekolada która potrafi poprawić humor gdy jest źle. Wczoraj popełniłam błąd, ale kocham Cię i nigdy nie zamieniłabym Cię na nic i nikogo innego.
-Nie esteś szczę....śliwa.Ni..e możesz.... Ja ci tylko pse....ska...dzam-wyłkała nawet nie podnosząc główki z zagłębienia pomiędzy moją szyją a ramieniem.
-Masz racje. Nie jestem szczęśliwa. A wiesz dlaczego? Bo ty jesteś smutna, bo płaczesz. Ta noc była jedną z najgorszych nocy w moim życiu. Słyszałam twój płacz, krzyk i ciągłe słowa że mi przeszkadzasz....-zamknęłam oczy czując jak ból w głowie narasta, a łzy cały czas wypływały z moich oczu. W tym momencie nienawidziłam siebie za tą sytuacją. To przeze mnie tak myśli.
-Gdybym miała możliwość cofnięcia czasu nic bym nie zmieniła.- Odsunęłam dziewczynkę od siebie i spojrzałam na nią wycierając łzy z jej czerwonych policzków. Mała jednak szybko znowu wtuliła się we mnie i zacisnęła piąstki na mojej sukience. Szeptałam czułe słówka do jej uszka, aż w końcu się uspokoiła. Jej oddech się unormował, piąstki lekko rozluźniły, a jej lekki oddech był co jakiś czas zakłócony jej zanoszeniem się po płaczu. Zasnęła.
Miałam zamiar wstać i zanieść ją do pokoju, ale Liam mnie wyprzedził i po chwili delikatnie oderwał ją ode mnie i zaniósł po schodach na górę. Mała przez sen wyszeptała moje imię, a ja od razu powiedziałam, że jestem obok niej.
-To ja ten...pójdę się ogarnąć, a wy się rozgośćcie czy coś.-wyszeptałam lekko zmieszana, że byli świadkami konsekwencji mojego błędu. Szybko poszłam za Payne, aby na wypadek zapobiec kolejnemu wybuchowi paniki ze strony Majki. Mężczyzna położył ją na łóżku i spojrzał na mnie, a ja wysiliłam się na lekki uśmiech.-Dziękuję i przepraszam za to na schodach. Ogarnę się i...
-Nie masz za co przepraszać. Czekam na dole, a ty doprowadź się do stanu używalności. Pewnie jesteś głodna. Na co masz ochotę-przerwał moją wypowiedź, a ja zaczęłam myśleć nad śniadaniem.
-Mogą być kanapki, dzięki Li-musnęłam jego policzek, po czym podeszłam do wielkiej szafy i znalazłam coś wygodnego. Ciemny blondyn w tym czasie cicho wyszedł z pokoju, a ja zanim jeszcze trafiłam do łazienki to podeszłam do piwnookiej i pocałowałam ją w policzek, szepcząc, że ją kocham.

Po prysznicu i wyczyszczeniu twarzy oraz umyciu zębów, wyszłam z łazienki w granatowych leginsach i równie granatowej, za dużej koszulce z napisem "Carpe the fucking diem". Idealna koszulka, do idealnego nastroju. Mała już nie spała. Przecierała zaszklone i lekko zaspane oczka rozglądając się po pokoju i krzycząc moje imię. Od razu znalazłam się koło niej. Szybko wzięłam ją na ręce i przytuliłam do siebie, szepcząc jej, że przecież jestem obok. usiadłam na łóżku i odczekałam chwilę, aż w pełni się uspokoiła, po czym zeszłam z nią na dół. Harry i Eleanor stali przy kuchni i robili śniadanie przy muzyce, a reszta siedziała przy stole bądź wyspie i popijała sok ze szklanek. Na odgłos moich kroków wszyscy odwrócili się w nasza stronę i lekko uśmiechnęli.
-Zjemy coś, co ty na to? Harry i Eleanor zrobili śniadanie. No chyba nie będziesz robiła im przykrości i zjesz co nieco, prawda?-odsunęłam ją od siebie i popatrzyłam na nią z uniesionymi brwiami wiedząc jak ją przekonać do zjedzenia. Tak jak myślałam-zadziałało.
-Zjem.-z lekkim uśmiechem posadziłam ją w jej krzesełku i zrobiłam jej kakałko tak jak lubi. Po paru minutach już powoli popijała swój napój i patrzyła wzrokiem po każdej osobie znajdującej się w kuchni.
-Ed nam dzisiaj powiedział co się stało. Nie myśleliśmy, że to aż tak źle będzie wyglądać.-westchnął cicho Louis spoglądając to na mnie to na dziewczynkę, która gdy tylko się poruszyłam to od razu kierowała na mnie swój wzrok.
-Też nie myślałam, że może być aż tak źle, ale przynajmniej mam nauczkę. Żadnych więcej imprez.
-To nasza wina. Nie powinniśmy Cię na nią przekonywać, tylko uszanować twoją decyzję.-Zayn zaczął brać winę na siebie, co zdecydowanie mi się nie podobało.
-Nie pleć bzdur. Skąd mogłeś wiedzieć jakie będą tego skutki? To ja powinnam wiedzieć jak to się skończy. Nie od dzisiaj ją wychowuję.
-Dobra, zamiast kłócić się kto zawinił to może zjedzmy śniadanie i coś poróbmy, hm?-El przerwała nasz spór i podała każdemu talerz z jajecznicą. Nie wspominałam przypadkiem, że mogą być zwykłe kanapki?

***************
Biedna Majka. Biedna Jenn. No ale sama sobie jest winna...

sobota, 19 stycznia 2013

V. Impreza i płacz

Rozdział po zmianie. Myślę, że lepszy. Myślę, że dłuższy. XD Pozdrawiam! 
**************

Oczami Jennifer:
Następny dzień nastąpił równie szybko jak mijał. Do godziny 16:00 została niecałe półtorej godziny, a ja nadal nie wiedziałam co ubrać. Majka siedziała już u mnie na łóżku ubrana w śliczną sukieneczkę i czarne balerinki, które przed wyjściem miałam jej zamienić na kozaczki, i gotowa do wyjścia, a ja byłam w proszku.Minęło dobre 20 minut gdy w końcu  postanowiłam  założyć cudo, w którym zakochałam się od razu jak  zobaczyłam ją na manekinie, w sklepie. Do tego założyłam moje ulubione szpilki. Zrobiłam sobie koka, którego nauczyłam się robić rok temu i męczyłam się z nim dobry tydzień, aż w końcu wyszedł mi perfekcyjny i zdarza mi się go robić jak mam trochę więcej czasu na przygotowanie się. Zrobiłam lekki, ale widoczny makijaż i spojrzałam na zegarek. Za piętnaście minut któryś z chłopaków miał po nas przyjechać. Próbowałam im wybić to z głowy ale uparcie stali przy swoim, że skoro zgodziłam sie im pomóc w przygotowaniach i że w ogóle przyjdę na imprezę, to że nie możemy sie fatygować taksówką, bo to bezsensu....
-No to co panienko, gotowa na poznanie wybranek chłopaków?
-Tak!! Ślicznie wyglądasz mamusiu. -podeszła i przytuliła sie do moich nóg. Zaśmiałam się cicho i podniosłam ją pozwalając jej wtulić główkę w moją szyję. -ty też skarbie wyglądasz ładnie. Zresztą jak zawsze.....-mimo że się uśmiechałam i w ogóle cieszyłam się, że poznałam kogoś kto nie patrzy na to że mała dziewczynka mówi do mnie "mamo", to czułam dziwne uczucie, które nie chciało mnie opuścić. Wiedziałam, że chłopaki sporo o mnie nie wiedzą, a powinni. Powinnam im wytłumaczyć moje relacje z Majką, ale sama nie wiem jak im to powiedzieć. Zastanawiam się, czemu się nie domyślili kim jestem? Jak ja mam im wytłumaczyć całą tą sytuacje? Co jeżeli odwrócą się ode mnie bo to ukrywałam, bo na samym początku nie wyprowadziłam ich z błędu? Niby znam ich półtora dnia, ale i mała ich polubiła i ja chyba trochę też.
-Jenii! Przyjechali.! -mała potrząsnęła moją ręką powodując, że "wybudziłam" się z moich myśli i wymusiłam uśmiech. Postawiłam na nóżkach młodą, złapałam za rączkę i zeszłyśmy na dół. Pomogłam ubrać Majce kurteczkę, do torby schowałam jej balerinki, a po chwili całkowicie ubrane wyszłyśmy z domu, później go zamykając. Przed samochodem nonszalancko oparty stał Zayn. Dzisiaj włosy związałam z tyłu w małą kiteczkę, w której tylko jeszcze seksowniej wyglądał.
-Zay!!- mała wyrwała mi się i pobiegła do chłopaka, który ze śmiechem podniósł ją do góry.
-Hej księżniczko. Część Jennifer.Ślicznie wyglądacie.- musnął mój policzek i jak na  gentlemana przystało, otworzył mi drzwi od auta, a sam posadził małą na tyle.
-Fotelik?
-Pożyczyłem od kumpla. Do niego przyjechała siostra z córką i użyczył mi na ten jeden dzień ten o to tron -Zaśmiałam się cicho, a on po chwili obszedł samochód i już wsiadał za kierownicą. Odpalił bez trudu i skierowaliśmy się w stronę miejsca imprezy. Zayn co chwile uśmiechał się do mnie i całą drogę konwersował, jeżeli można to tak nazwać, z Majką. Po dobrych 20 minutach zaparkowaliśmy pod białym, ogrodzonym murem z czerwonej cegły, domem.  Zauważyłam że Malik przygląda mi się z młodą na rękach, która patrzyła na domek z nie małym podekscytowaniem. Z tego co się dowiedziałam pod czas drogi, to jest to mieszkanie Hazzy.
-Niezły domek.
-Przekażę właścicielowi. Zapraszam do środka...-szliśmy na równi rozmawiając o imprezie, która ma zacząć się za parę godzin. Opowiadał też w skrócie o swojej dziewczynie i mimo, że jej nie znałam to czułam, że ją polubię. Weszliśmy do środka i byłam pod wrażeniem. Przedpokój był gustownie i dość drogo, ale raczej po męsku urządzony. Brązowe ściany, pod jedną z nich siedzenia, na przeciwko siedzeń wielkie lustro, a obok szafa na odzienie wierzchnie i pólka na buty, które i tak były porozrzucane pod ścianą. Obok wielki łuk prowadzący do salonu gdzie na środku błękitnej ściany wisiała wielka plazma a pod nią kanapa, która była zapewne przesunięta specjalnie na imprezę. Na wprost przedpokoju okno na cala ścianę i rozsuwane drzwi balkonowe. Za oknem widoczny basen i taras oraz wielki ogród. Wszystko robiło wrażenie nawet dla kogoś kto chodził na bankiety do ludzi z najwyższej półki.
-Dziewczyny!! Fajnie, że już jesteście.-miałam zamiar się odezwać, ale mi przerwano-I nie ma żadnego 'ale' Jennifer, fajnie że jesteś. Tak łatwo nam sie dzisiaj nie wywiniesz. -Louis jak zwykle w szampańskim humorku. Ten chłopak ma więcej energii niż nawet czasem młoda.... Chłopaki zaczęli mnie jak i Majkę witać, a po chwili koło nich stanęły, jak mniemam, ich uśmiechnięte dziewczyny.
-Jennifer,Maja poznajcie to jest Eleanor dziewczyna Lou, to Sophie-moja dziewczyna, a to dziewczyna Zayn'a-Perrie.
-Hej. Miło mi.
-Nam również. Trochę o was już słyszałyśmy.....-Lokowana brunetka podeszła do mnie z uśmiechem i wzięła na ręce lekko wystraszoną Majkę, którą Zayn postawił na nogi zaraz po przekroczeniu progu. -To ty jesteś tym szkrabem w którym chłopaki się zakochali.... Nie dziwie się. Jesteś strasznie słodka.- dziewczyny zaczęły zachwycać się Mają, a młoda jak to młoda, po chwili  zawstydzenia zaczęła się cieszyć z  poświęconej jej uwagi...Chłopakom zaczęło się w końcu nudzić, dlatego też Liam zainterweniował i wziął od nich dziewczynkę pod pretekstem obiecanego maratonu "Toy story''. Co prawda trochę marudziliśmy, że my mamy pracować, a on się będzie bawił, ale Payne już tego nie słyszał bo wchodził po schodach zafascynowany rozmową z młodą. Do 19:00 mieliśmy 2,5 godziny, więc zaczęliśmy wszystko przygotowywać. Dziewczyny zaciągnęły mnie do kuchni i robiłyśmy jedzenie, rozmawiając przy tym. Polubiłam je. Serio. Pięć minut przed czasem wszystko było gotowe, a goście zaczęli schodzić się na imprezę. Poszłam na górę, gdzie w pokoju Li siedziała Maja, która jak mówił sam chłopak, spała. I nie mylił się. Spała słodko wtulona w poduszkę, przykryta kołdrą. Zamknęłam na klucz, tak jak wcześniej zrobił to Payne, pokój i po chwili schodziłam na dół. Nie chciałam żeby ktoś tam wszedł, albo żeby ona wyszła i gdzieś mi się tu zgubiła lub żeby zrobiono jej krzywdę. Mała, bezbronna, w tłumie masy pijanych ludzi. Nie chciałam ryzykować.

Impreza trwała w najlepsze. Chłopaki już byli lekko napici, zresztą jak większość gości. Ja nie piłam. Co jakiś czas zaglądałam do Majki, ale ta słodko spała nie przejmując się imprezą trwającą na dole. Na szczęście miała twardy sen i choćby się paliło i waliło, to nie jest łatwo ją obudzić. Przetańczyłam z wieloma ludźmi nie jedną piosenkę. Przyszedł też Ed z którym znałam się już od dawna, co było sporym szokiem dla chłopaków. Na szczęście Ed domyślił się, że chłopaki nie wiedzą kim jestem, ani kim byli moi rodzice, więc na pytania gdzie sie poznaliśmy odpowiedział wymijająco. Ucieszyło mnie to bo nie zadawał zbędnych pytań, ani nie ochrzaniał, że nie ujawniłam chłopakom prawdy o sobie, ale po prostu przemilczał tą sprawę. Pewnie później zacznie ten temat, gdy będziemy sami. Było koło 1:00 w nocy kiedy poszłam na górę zobaczyć jak malutka. Gdy byłam już blisko zobaczyłam jak gwałtownie naciska na klamkę chcąc wyjść. Szybko podbiegłam pod drzwi, które po chwili zostały przeze mnie otworzone, a w moich ramionach znalazła się Maja. Płakała i to tak strasznie, że zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że w ogóle zgodziłam się na tą imprezę. Czułam jak jej łezki opadają na moją szyje co łamało moje serce na części, a moje czy zaszkliły sie. Zamknęłam je nie chcąc pozwolić wypłynąć słonym łzom, cicho szepcząc uspakajające słowa do ucha dziewczynki. Mimo wszelkich prób, po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Po 30 minutach była już spokojna i tylko co chwile zanosiła się jeszcze płaczem, ale to już nie było to co parę minut temu. Przetarłam jej mokre policzki i lekko uśmiechnęłam się przez łzy.
-Przepraszam, nie powinnam w ogóle zgadzać się na tą imprezę. Idziemy do domu?-mała tylko pokiwała główką i wtuliła się we mnie. Czułam jak wyrzuty sumienia narastają. Jestem głupia...powinnam zostać w domu.Zeszłam z nią na dół i odszukałam wzrokiem pierwszą znaną mi osobę. Był to sam Sheeran. Od razu kiedy nas zobaczył uśmiechnął się i zaczął podchodzić, ale z każdym krokiem zbliżającym go do mnie jego uśmiech bladł. No tak, pewnie od łez się rozmazałam, a do tego jeszcze wtulona we mnie i zanosząca się kolejnym płaczem Majka.
-Coś się stało? Płakałaś? Ej, księżniczko, co jest? Nie przywitasz się ze mną?-dziewczynka nawet na niego nie spojrzała. Wtuliła sie tylko mocniej we mnie i pokiwała przecząco główką.
-Obudziła się i chciała wyjść.Drzwi były zamknięte. Jestem głupia, nie pomyślałam nad skutkami. Będę lecieć. Przeproś chłopaków i baw się dobrze....Zamówiłam już taksówkę. Dobranoc-dobrze wiedziałam, że będzie chciał nas odwieźć, ale był pod wpływem a ja nie zamierzałam zginąć. Co to to nie. Musnęłam jego policzek i nie czekając na jego reakcję wyszłam z domu uprzednio ubierając dziewczynkę i siebie w ciepłe kurtki. Taksówka już czekała więc wsiadłam i podałam adres pod który miał nas zawieźć. Kierowca nie odzywał się. Maja co chwile łkała i tylko mocniej się we mnie wtulała. Poczucie winy rosło, a łzy w oczach nie dawały mi spokoju i ciągle leciały po policzkach. Nie mogłam słuchać jej szlochu. To mnie rozrywało do środka..... Cierpiałam i to przez własną głupotę. Skrzywdziłam ją. Po kilkunastu minutach byliśmy już pod domem. Szybko zapłaciłam i wszyłam z trzylatką z auta. Weszłyśmy do mieszkania zamykając za sobą drzwi na zamek. Rozebrałam małą i poszłam z nią na górę gdzie zdjęłam z niej sukieneczkę i buciki a zamiast tego ubrałam w pidżamkę. Po chwili już leżała w łóżeczku, a chciałam iść pod prysznic, jej samej go dzisiaj odpuszczając, ale kiedy tylko ją puściłam to zaczęła głośniej płakać i krzyczeć. Szybko wstała i przytuliła mnie....Nie miałam wyjść. Zostawiłam rzeczy które miałam wziąć do łazienki i położyłam się obok niej. Położyłam ją na swoim ciele, pozwoliłam wtulić i moczyć mi szyję i delikatnie głaskałam ją po główce nucąc jedną z piosenek Ed'a. Jestem beznadziejna.


piątek, 11 stycznia 2013

IV. "Fuu!"


Poprawiany, ale myślę, że lepszy, niż starsza wersja. Mam wrażenie, że jest trochę dłuższy niż poprzednia wersja, ale nie wiem XD  


**************************

Oczami Jennifer:
Obudziłam się słysząc dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałam z łóżka i zeszłam na dół z myślą o zabiciu osoby stojącej po drugiej stronie. Było przed 9:00, a ja nie lubiłam wstawać tak wcześnie, gdy nie musiałam. Majciak tez uwielbiała sobie pospać, wiec zazwyczaj w wolne spałyśmy tak długo, aż się nie wyśpimy. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. W drzwiach dostrzegłam chłopaków. Co oni tu robią? Miałam zamiar szybko się tego dowiedzieć.
-Aha? Co wy tu robicie? O tej godzinie?
-Stoimy? To jak wpuścisz nas czy nie mamy na co liczyć?
-A, tak przepraszam, wchodźcie. Sory ale ja jeszcze SPAŁAM.  Macie szczęście że nie obudziliście młodej....- odsunęłam sie i wpuściłam ich do domu. Po chwili już rozsiedli się na kanapie a Niall poszedł do kuchni razem z Hazzą. Stałam w progu i patrzyłam ze zdziwieniem na poczynania zespołu. Przyszli do mnie, praktycznie mnie przecież nie znając i do tego już się rozgościli. Jedynie Liam i Zayn wyglądali na takich, którzy mieli w sobie trochę ogłady i patrzyli na zachowanie Niall'a i Harry'ego ze zdziwieniem i zmieszaniem.
-Mogę wiedzieć, co wy tu robicie? I czemu, do cholery wy przeglądacie mi lodówkę?-warknęłam. Było wcześnie, więc muszą mi to wybaczyć, a do tego ja ich nawet nie znałam!
-Jak wspomniałam, dopiero wstałaś, więc zrobimy Ci śniadanie. Jajecznica może być?-Harry uśmiechnął się do mnie z tymi swoimi dołeczkami.
-Śniadanie robicie mi, czy sobie?-uniosłam brwi do góry, coraz bardziej zirytowana.-Nie ważne. Zróbcie więcej, bo Majka też pewnie niedługo wstanie.-westchnęłam i skierowałam się do góry, aby móc się przebrać i przestać paradować przed nimi w zwykłej ciut za dużej koszulce i dresach. Wchodząc do pokoju spojrzałam na  dziewczynkę, która nadal słodko spala wtulona w swojego ulubionego misia..Cieszyłam się, że lubi spać. Lepsze to niż męczenie mnie wcześnie rano w weekendy, że chce się bawić i jeść. Zeszłam na dół z szerokim uśmiechem i weszłam do kuchni z której wydobywały się cudowne zapachy. Złość pomału przechodziła, ale nie miałam zamiaru im tak szybko odpuszczać. Lubiłam spać, do cholery!
-Widać, że kuchnia nie poszła z dymem. Przynajmniej tyle.
-Przepraszamy za pobudkę. I za to nasze rozgoszczenie się, ale skoro już spotkaliśmy się trzy razy i to za każdym razem była wina przypadku, to przecież nie możemy czekać na kolejny przypadek, nie? Tym bardziej, że wiemy gdzie mieszkacie.-Zawsze słyszałam, że to właśnie Payne jest najbardziej ogarnięty. Jak widać, ludzie nie minęli się z prawdą. Miałam o to przed sobą żywy dowód.
-No już się nie tłumacz. Wybaczam. Tylko jak następnym razem będziecie chcieli kogoś poznawać bliżej to najdźcie go w późniejszych godzinach. -Stoi?
-Stoi. -Zayn wystawił rękę, dając mi do zrozumienia, że chce abym przybiła mu piątkę, wiec to zrobiłam i usiadłam przy stole, gdzie stał już talerz ze śniadaniem. Na szczęście chłopaki sobie też jedli. Nie lubiłam jeść sama w gronie ludzi nie jedzących. O wiele raźniej się czułam, gdy każdy coś jadł. Nie powiem, ale jajecznica była smaczna. Jak mogłam się domyślić, po paru minutach na dół zeszła młoda z rozczochranymi włoskami, misiem, którego przytulała do siebie prawą rączką, a lewą przecierającą oczka.
-Moje słoneczko się obudziło-podeszłam do niej i wzięłam ją na ręce. Obecnie nie ważne było mojego niedokończone śniadanie, ani fakt, że chłopaki się patrzą. Ona zawsze była najważniejsza.-Wyspałaś się?-posadziłam ją w jej foteliku i po chwili dałam jej butelkę z kakao. Rano zawsze je piła. Według niej dzień bez kakao, to dzień zmarnowany. Każdy ma jakiś priorytet w życiu. Moje skarbie uważa poranną czekoladę właśnie za coś takiego.

Mała pokiwała główką pijąc swój napój, a ja w tym momencie nałożyłam na jej miseczkę jajecznicę. Podałam jej widelczyk, bo znając życie będzie chciała jeść bez mojej pomocy. Nadal przytulała do siebie Theodora, a jej oczka przeskakiwały z Louis'a na Liam'a i tak po każdym chłopaku. Mówiłam już, że jest strasznie urocza?

Kończyłam swoją jajecznicę, gdy zobaczyłam, że mała nie do końca sobie z tym zadaniem radzi. Co chwilę kawałek smażonego, rozbełtanego jajka spadała jej na talerz bądź pidżamkę, zamiast trafić do buzi. Chciałam jej pomóc, ale Zayn, który siedział po jej drugiej stronie wziął od niej plastikowy sztuciec i pomału ją karmi. Uśmiechnęłam się lekko do chłopaka, który przelotnie na mnie spojrzał odwzajemniając mój uśmiech i sama skończyłam swoje śniadanie.
Po paru minutach moje naczynia jak i Majki znalazły się w zmywarce, a ja dokończyłam swoją kawę i wzięłam na ręce dziewczynkę.
-Idziemy się przebrać, a wy do tego czasu nie rozwalajcie mi domu, ok? Dajcie nam kilka minut.-nie dałam im nawet czasu na odezwanie się i poszłam do pokoiku dziecka. Tak szybko wspólnymi siłami znalazłyśmy jej coś na przebranie się, wiec z moją małą pomocą umyła ząbki, a następnie przebrałam ją w coś wygodnego. Zrobiłam jej warkoczyki i zeszłyśmy na dół, do salonu, gdzie chłopaki oglądali telewizje.
Mała od razu podbiegła do Malika i wdrapała się na jego kolana.
-Co tu lobicie? -patrzyła na niego ciekawa, położyła rączkę w jego włosach i zaczęła je przeczesywać.- Fuj! -szybko wytarła dłoń o koszulkę bruneta, a my się cicho zaśmialiśmy. Kto by pomyślał, że w tych jego poczochranych włosach też jest pełno żelu....
-Co fuj? Co fuj? -połaskotał ją po brzuszku, wywołując u niej chichot i odganianie go rączkami.
-Zen! Zostaw!-zasepleniła przez śmiech, co chyba na niego podziałało bo ręka przestała się poruszać na po jej ciałku.
-Przyszliśmy was odwiedzić. Cieszysz się?
-Fajni jesteście-położyła główkę na torsie mężczyzny i zerkała na każdego z chłopaków-Ale ty najfajniejszy.-jej duże oczka patrzyły na mulata, a Harry jęknął głośno.
-On jest najfajniejszy? A my to co?-zrobił smutną minę i zmrużył oczy zerkając obrażony na małą.
-Tez jesteście ajni, ale Zeni ma fajne oczka. Tylko te włosy. Tuste.
Moje słoneczko skrzywiło się słodko, spoglądając na owy element wyglądu wokalisty.
Po chwili Majka wstała i podbiegła do półeczki pod telewizorem, gdzie leżały jej bajki i szybko wyciągnęła jedną z nich. Wstała z nóżek i podbiegła do mnie z pudełkiem.
-Włączysz to,? Proooszę-uśmiechnęła się słodko, a ja jedynie westchnęłam i podeszłam do telewizora i po chwili na ekranie pojawił się na ekranie "Król Lew". Usiadłam na fotelu, a po chwili już Majka siedziała mi na kolanach i oglądała bajkę.
-Słuchaj.... jutro robimy taką małą imprezkę dla przyjaciół. Będą nasze dziewczyny. Chcemy uczcić urodziny Zayn'a, więc może wpadniesz...-patrzyli na mnie niepewnie, czekając na moje zdanie.
-Lou, nie mogę. Nie mam  z kim zostawić Majki.
-No to weź ją ze sobą.
-Ale...my miałyśmy oglądać "Toy story"....-dziewczynka na mnie z zaszklonymi oczkami w tej chwili nie zwracając uwagi na to co leciało w telewizji.
-Włączymy Ci u nas.
-To nie jest dobry pomysł. Jak wy to sobie wyobrażacie? Impreza i trzyletnie dziecko?
-Oj damy rade. Musisz na niej być i poznać nasze dziewczyny. .
-Dlaczego?Nie znacie mnie, a pomimo to odwiedzacie, zapraszacie na imprezę? Powinniście  mną gardzić i uważać za dziwkę bo 3 letnia dziewczynka mówi do 19-letniej dziewczyny  "mamo". A wy zamiast tego przychodzicie do mnie, chcecie żebym poznała wasze dziewczyny. To nielogiczne-westchnęłam, kiwając głową z rezygnacją.
-Polubiliśmy cie i mamy nadzieję, że ze wzajemnością. Jesteś cudowną dziewczyną, która widać że kocha tą słodką dziewczynkę. Nie każda nastolatka by się tak zachowała i poświęciła swoje dotychczasowe życie. Majka jest strasznie słodkim dzieckiem i już podbiła nasze serca. A że masz 19 lat i dziecko....
-Ale....-chciałam coś wytłumaczyć, ale Liam nie słuchał i dalej ciągnął ten wywód, a ja zastanawiałam sie jak odkręcić to co chłopaki myślą.....
-To nie jest ważne. Przyjdziecie?
-No.... ok. Majka co powiesz na poznanie dziewczyn chłopaków i obejrzenie "Toy story" u nich??
-A będzie Ed?
-Ed? - Harry popatrzył na mnie pytającym spojrzeniem , a ja się tylko roześmiałam.
-Sheeran. Ta mała jest jego fanką nr 1 mimo swoje wieku. Często jak nie może zasnąć to go jej włączam. Pamiętam jak miała rok to jak miała kolki i ząbkowała to właśnie on ją najbardziej uspokajał.
-Będzie, księżniczko. Ed to gość specjalny, myślę że szybko podbijesz jego serce.-Zayn zaśmiał się i  lekko podniósł małą do góry na co ta zareagowała śmiechem.
-Zay!-krzyknęła z piskiem, a ja się już nie odzywałam. Nie byłam pewna czy to jest dobry pomysł z tą imprezą...
Koło 13:00 zrobiłam ze wsparciem Louis'a lasagnę i zjedliśmy ją w przyjemnej atmosferze. Koło 16 chłopaki wybyli do domu, wcześniej dając mi swoje numery i przy okazji biorąc mój. Obiecali, że dadzą znać co do dokładnego czasu imprezy. Następnie położyłam ją spać widząc, że jest zmęczona i  że normalnie powinna już od jakiegoś czas spać,





wtorek, 8 stycznia 2013

III. "Telotycznie"

Nie rozumiem. Wczoraj było 36 wejść na bloga, a komentarzy pod ostatnim rozdziałem tylko 2.... Dla was to jest tylko kilka minut, a mi daje kopa na napisanie następnego rozdziału i daje ogromną radość. Proszę, wyrażajcie swoją opinie i pokazujcie że wam to chodź trochę zainteresowało..... A  i mamy kolejnych obserwatorów więc ten rozdział jest dla nich. Dziękuje Annie za każdy komentarz i Maggie że również obserwuje. Tylko proszę komentujcie!! :)


**************************
Oczami Jennifer:
Stałam  w kolejce, która niestety była dość długa i co jakiś czas spoglądałam na młodą która siedziała na czerwonym fotelu w kącie sali.
-I znowu się spotykamy....-odwróciłam się i spojrzałam na zielonookiego chłopaka w loczkach który stał za mną....Starałam się przypomnieć sobie gdzie go już widziałam, ale jak tylko przejechałam wzrokiem po jego towarzyszach od razu pamięć wróciła mi jak za machnięciem różdżki.
-A tak.....banda kretynów z parku....-wywróciłam oczami z zamiarem zignorowania ich obecności.
-Mhm. Przepraszam za nich. Lou gonił Zayn'a po tym jak go przewrócił na śnieg i....- Ciemny blondyn przeczesał swoje włosy i uśmiechnął się przepraszająco.
-To ja powinnam was przeprosić że tak na was naskoczyłam, ale....-przerwałam mu wiedząc, że przecież to ich nie tłumaczy, nie? Ale ja też nie byłam bez winy.
-Co podać? -karma? Ja przerwałam Liam'owi(?), pani przy kasie przerwała mi.  
-Ja poproszę jeden ulgowy i normalny na "Renifer Niko ratuje brata".
-26,89 funtów.
-Nie lepiej iść na komedie? -spojrzałam na mulata, który stal przede mną z podniesionymi w pytającym geście brwiami.
Westchnęłam cicho i pokiwałam głową. Odwróciłam sie i chciałam zawołać Majkę, ale zobaczyłam ją jak stoi przede mną i spogląda na chłopaków
-Kto to ?-wskazała swoim małym paluszkiem wskazującym na One Direction
-Pamiętasz upadek w parku? No to właśnie oni go spowodowali, a dokładnie ten mulat co się chowa....
-Patrz Louis! Twoja damska wersja! -Spojrzałam na blondyna a potem na Tomlinsona i uśmiechnęłam się lekko. Miał na sobie niebieską bluzkę z wielkim uśmiechem, a do tego czarne lekko obcisłe w nogach spodnie. Ubiór dopełniały czarne pół buty, wyglądające na idealne na naszą porę roku. 
-Oh.....-podeszła do Malika i zadarła główkę do góry by móc spojrzeć na jego twarz.- ładny jesteś...-
Zayn uśmiechnął się zadowolony i ukucnął tak by być na równi z młodą, a chłopaki odsunęli się, dając im trochę miejsca. Zaczęliśmy wszyscy, po za tą dwójką, cicho chichotać.
-Dziękuję, księżniczko. To komplement usłyszeć z twoich ust coś takiego.-uśmiechnął się do niej radośnie, a ta tylko zachichotała. 
-Ej! To ja jestem ten najprzystojniejszy! Czemu uważasz ze to on? -Tomlinson spojrzał urażony na dziewczynkę, która nawet nie zareagowała na jego słowa.
Mała jedyne co to patrzyła poważnie na bruneta i wyglądała jakby się nad czymś zastanawiała. Jak się szybko okazało, słusznie mi się wydawało.
-Tak, i telotycznie mogłabym Ci Zan wybaczyć...
Żaden z chłopaków prawdopodobnie nie do końca zrozumiał pierwsze słowo Majki, co można było wywnioskować z ich pytającego wzroku, którym mnie obdarzyli. Szybko pospieszyłam z wyjaśnieniami, lekko śmiejąc się pod nosem. 
-Teoretycznie, skarbie. 
-Nie za skomplikowane słowa dla takiej małej panny, co?- Harry uśmiechnął się, ukazując swoje dołeczki i spoglądając na dziewczynkę. 
-Mama je zna, wiec ja też-wyszczerzyła się i spojrzała na mnie jeszcze szerzej się uśmiechając-ale  Ci tego nie wybaczę....uloda to nie wszystko. A mnie bolało....-zmierzyła go wzrokiem. Ona, poważna i wręcz patrząca na niego z naganą, a on- mężczyzna patrzący na nią ze skruchą i lekkim, ledwo widocznym uśmiechem. Rzadki widok, widzieć dorosłego facet, kajającego się przed dzieckiem. 
-Przepraszam, nie zauważyłem cię tam, co mogę zrobić aby młoda dama mi wybaczyła?
-Pocoln!! i cola! i..... i.... -spojrzała na mnie a ja widząc jej błysk w tych lazurowych ślicznych oczętach zrozumiałam że coś kombinuje i szczerze to nie do końca mi się to podobało.
-Nie kombinuj Młoda. I lepiej chodź bo musimy jeszcze coś kupić do jedzenia, a jeżeli tak będziemy tu stać, to seans rozpocznie sie bez nas.
-To idziemy kupić ci ten popcorn i cole. A tak wgl to jak się panie nazywają?
-Dzięki, ale stać mnie na kupno czegoś do jedzenia.
-To był warunek tej o to młodej damy, aby mi wybaczyła i zamierzam go wypełnić. Wiec schowaj swoją dumę i portfel do kieszeni i chodźmy po to jedzenie.-Super. Kretyn. Do tego uparty.
-Więc jak się Panie nazywają? - Niall spoglądał to na mnie, to na dziecko. Czy oni wszyscy uśmiechają się przez cały czas?
-Jennifer, a ten brzdąc to Majka. -westchnęłam z rezygnacją.
-Piękne imiona dla pięknych dziewczyn....-Harry błysnął mi dołeczkami i tymi swoimi oczami. 
-Poproszę dwa duże popcorny i dwie pepsi, jedną dużą, a drugą małą, tak?-spojrzał na mnie niepewnie, a ja jedynie zdobyłam się na delikatne skinięcie głową.- oraz...Jen co chcesz?
-Dzięki kupie sobie sama....
-Nie wygłupiaj sie. Jak już kupuje, to mów na co masz ochotę. Powiedzmy ze to taka rekompensata za to w parku.
Jego wzrok mówił sam za siebie. Albo powiem mu na co mam ochotę, albo stąd nie odejdziemy. Mówiłam? Uparty kretyn. Uparty jak osioł. 
-Shake'a czekoladowego poproszę.-cicho westchnęłam, kręcąc głową z rezygnacji. 
£49,99 poproszę.
Wyciągnął portfel i szybko zapłacił za wszystko. Podał mi mojego shake'a i popcorn, a następnie ukucnął przed małą i podał jej zimny, niebieski kubek z logo Pepsi....  Przyjemnie było patrzeć jak pomimo wieku dziewczynki, on traktują ją jak równą sobie, a zarazem ma w pełni świadomość, że jest przecież dużo, dużo od niego młodsza. Sam po chwili wziął swoje jedzenie a po chwili już siedzieliśmy na kanapie i czekaliśmy aż reszta coś sobie kupi. Mimo wszystko nawet przyjemnie się nam rozmawiało, ale czas gonił a nie chciałyśmy z Majką się spóźnić na bajkę więc podziękowałyśmy i pożegnałyśmy chcąc iść już do sali.
-Czekaj! Podasz mi swój nr?
-Skoro spotkaliśmy sie po raz drugi to i trzeci też się spotkamy..... Cześć!
Bajka trwała dość długo, ale nie powiem była ciekawa. Obok Majki siedział chłopiec, który był może o 2 lata starszy od młodej i cały czas komentowali bajkę. Po seansie szłyśmy do drzwi rozmawiając na temat seansu, gdy przed nami wyskoczyli ni z stąd ni z zowąd chłopaki.
-Siema...widać że już po bajce. To co odwieziemy wam do domu....i nie ma żadnego "ale".
Czekali tu na nas? Mam nadzieję, że nie, ponieważ nie mam zamiaru zagłębiać się z nimi w znajomości. Mała potrzebuje spokojnego dorastania, a nie tabuny reporterów i obelg, ponieważ ktoś dostrzegł nas z One Direction. Wolałam przejść się z Majką niż ryzykować. 
-Nie odpuścimy wam tego więc chodźcie.-Liam jakby dobrze wiedział co działo się w mojej głowie wziął małą na ręce i nawet się patrząc na mnie przyspieszył tempa i skierował się do wyjścia. Super. Kolejny uparty jak osioł kretyn.
-Zimno, nie będziecie szły do domu piechotą.
-Ciemno na dodatek.
-I pewnie jesteście zmęczone. 
Chłopaki gadali jeden przez drugiego z czego zrozumiałam tylko trzy wypowiedzi i więcej nie dałam już rady. Powstał z tego tylko jeden wielki harmider i żadnego pożytku z niego. Nie chcąc sie kłócić poszłam za Liam'em. Nie miałam wyjścia. Na rękach nadal miał moje słoneczko, a nie było opcji, że spuściłabym ich z oczu. Po za ledwie paru chwilach, w których doszliśmy do auta i wsiedliśmy do niego, skierowaliśmy się pod wskazany przeze mnie adres. 
-Wiecie że to bezsensu? Mamy 15 min drogi z kina do domu. A i tak wy pewnie w drugą strone jedziecie.
-A wiesz że nie? Akurat to jest nam po drodze. Jak tam film?
-Bajka Niall, bajka- zaśmiałam się cicho i spojrzałam na dziewczynkę, która zasypiała wtulona we mnie. -Była nawet fajna. Może nawet lepsza od pierwszej części. A u was jak komedia?
-O dziwo im się udała i było się z czego pośmiać.
-Lou, teraz skręć w prawo i pierwszy dom po lewej.
-Ten? Wow niezła chata.
-Dzięki. To do zobaczenia, dobranoc-wzięłam małą na ręce i starałam się wygrzebać z auta co nie było takie łatwe. Liam to zauważył i wyszedł a auta, aby po chwili wziąć ode mnie Majkę i pozwolić mi wyjść. Chciałam odebrać ją od niego, ale ten jedynie po raz kolejny nie patrząc na mnie skierował się przed siebie, tym razem w stronę mojej bramy. Szybko go dogoniłam i wyprzedziłam, aby móc otworzyć furtkę, a następnie drzwi od domu. Zaprowadziłam go do mojego pokoju i wskazałam na łóżko gdzie po chwili leżała już 3-latka. Zeszliśmy na dół. Spojrzałam na Liam'a który rozglądał się po pomieszczeniu, w którym się znajdywaliśmy, ale widząc mój wzrok na sobie, szybko sie zreflektował i z uśmiechem na ustach spojrzał na mnie
-Dzięki, nie wiem czy bym sobie bez ciebie poradziła.
-Żaden problem. Ładnie tu. Dobra ja lecę, mam nadzieje ze sie jeszcze spotkamy. Dobranoc
-Dziękuje i dobranoc.-Otworzyłam przed nim drzwi wejściowe i po chwili patrzyłam jak idzie w kierunku furtki, którą otworzyłam mu domofonem, który znajdywał się przy drzwiach.. Pomachałam jeszcze chłopcom na pożegnanie i z lekkim uśmiechem na ustach poszłam zrobić sobie herbaty oraz coś do jedzenia....
Dziękuje za kazdy komentarz i ślad który po sobie pozostawiliłeś. Każda Twoja opinia daje pożądnego kopa i motywacje na napisanie nowego rozdzialu.Nawet nie wieasz jaka radosc sprawia mi kolejny komenatarz;] Kocham♥