Czytelnicy :)

Poprawiam. Redukuje. Kasuje. Zmieniam. Wracam.
Na blogu można zauważyć burdel, gdy się czyta, bo są rozdziały nie zmienione jeszcze i jest XIV, a potem jest np. 28 rozdział, ale to się zmienia. Danielle zmieniona będzie na Sophię, bo obecnie z nią jest Liam. Wiek jest poprawiony na obecny, wygląd chłopaków również. Mieszkają osobno. Jedynym nie pasującym elementem jest Zayn, który w opowiadaniu jest jeszcze w zespole. XD

poniedziałek, 25 lutego 2013

IX. Prawda

+ dla Annie, która miała racje co do więzów rodzinnych Jenni and Majki :D
W końcu mamy rozdział 20:) Myśle że się spodoba,ale nie jestem 100% pewna ....
*********


Oczami autorki:

15.02.2013 rok

Minął miesiąc.Jennifer nie raz chciała powiedzieć swoją historie do końca,wytłumaczyć chłopakom swoje powiązania rodzinne z Majką, ale zawsze coś im przeszkadzało.Często był to telefon od Paula,Majka ,Ed lub telefon Jenn. Miała poczucie winy, ponieważ wiedziała, że jej przyjaciele żyją w nieświadomości i nadal nie znają prawdy. Nie wiedzą kim jest dla niej Majciak. Obiecała sobie że dzisiaj bez względu na wszystko powie im w końcu cała prawdę. Układanie rozmowy z przyjaciółmi powodowało że była roztargniona i ciągle uciekała gdzieś myślami, a jakby tego było mało dzisiaj w restauracji w której dziewczyna pracuje był tłok.Pewnie gdyby nie to, że szef był przyjacielem jej rodziców i znał brunetkę od dziecka, to by już dawno ją wyrzucił, ale znał jej sytuacje i nie mógł jej tego zrobić. Martwił się o nią, bo była dla niego jak córka, a widział, że coś jest nie tak. Godziny mijały w zastraszająco wolnym tempie a Jennifer już była zmęczona.Co chwila musiała latać do innego stolika i przyjmować zamówienia.Szef raz co raz zerkał na swoją pracownice i zastanawiał się co się stało, że tak sie zachowuje. Chciał podejść pogadać, ale ruch w restauracji na to nie pozwalał. A Jenn pomimo klientów była już myślami w domu, przy rozmowie z chłopakami.O 15:00 kończyła prace,potem odebranie Majki z przedszkola i do mieszkania. Chłopaki z dziewczynami pojawią się u niej o 17:00. Miała jeszcze godzinę pracy,ale ten czas leciał tak strasznie wolno, że brunetka odczuwała co raz większe zniecierpliwienie i stres.Już chciała usiąść za ladą, odpocząć oraz uspokoić swoje skołatane myśli, gdy usłyszała dzwoneczek przy drzwiach sygnalizujący, że ktoś wszedł. Jakie było jej zdziwienie, gdy zobaczyła Eleanor z Sophie. Uśmiechnęła się i podeszła do ich stolika. Dziewczyny złożyły zamówienie, zamieniły z kelnerką parę zdań i 19-latka poszła wziąć zamówione przez nie jedzenia.
   
Zdjęła zadowolona strój roboczy, składający się z koszulki i fartuszka z nazwą restauracji i wyszła z budynku, w którym pracowała. Do przedszkola miała pięć minut drogi więc po chwili już odbierała uśmiechniętą Majkę z przedszkola. Mimo, że była zima, pogoda była znośna więc postanowiły do domu iść piechotą. Dziewczynka przez całą drogę trajkotała o tym co działo się w przedszkolu. Zaśpiewała piosenkę, której się dzisiejszego dnia nauczyła i zmusiła nastolatkę do opowiedzenia jak było w pracy.Zdarzało się, że zabierała ze sobą 3-latkę do pracy, co strasznie podobało się piwnookiej. Szef nie miał nic przeciwko, bo uwielbiał tą pełną radości dziewczynkę. Dziewczyna starła się skupić na tym co mówi do niej kilkuletnia towarzyszka,ale nadal co jakiś czas odpływała myślami. Na szczęście Majciak nic nie zauważyła. Po 30 minutach drogi znalazły sie w domu. Byłyby szybciej ale zrobiły jeszcze szybkie zakupy wiedząc, że jak przyjdą przyjaciele to jedzenie jest obowiązkowe. Majka od razu pobiegła do swojego pokoju, a Jennifer poszła rozpakowywać torby ze słodyczami,piciem i podstawowymi produktami.
O 16:50 usłyszała w holu rozmowy. Na jej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech.Wstała i poszła przywitać się się z przyjaciółmi. Po chwili młoda przybiegła i zaczęła tulić się do wszystkich. Nie zdziwił nikogo fakt, że najdłużej pozostała przy Zayn'ie, którego uwielbiała po mimo ich pierwszego spotkania
-Hally.! Liaś.! Loulou.! Niallel.! Sophii! Elle.! Pezzi.!-przytuliła się do każdego mocno, a na samym końcu podeszła do roześmianego mulata
-Zay!! -wpadła w jego ramiona a on podniósł ją i lekko okręcił.
-Cześć księżniczko! Jak tam w przedszkolu?
-Fajniee.! Naucyliśmy się piosenki nowej! Jenni już słyszała, prawda mamuś??-popatrzyła na nastolatkę i przetarła oczka, szeroko ziewając.
-Prawda, prawda. To wy włączcie coś w telewizji a ja ją położę, bo widać że już zasypia na stojąco....-wzięła dziewczynkę z rąk Malika i zaniosła do łazienki. Przebrała ją szybciutko w pidżamkę i położyła do łóżka. Tak jak myślała zasnęła po niespełna 15 minutach. Poleżała przy niej jeszcze chwilkę, a potem delikatnie wysunęła z łóżka i położyła obok niej ulubionego misia. Zaśnięcie Majki było jej na rękę. Może tym razem w końcu opowie wszystko reszcie..
Gdy znalazła się w salonie nie zobaczyła niczego czego by już nie znała. Niall objadał sie popcornem,Larry sie wygłupiał,Eleanor gadała z Sophie która siedziała na kolanach Liam'a, Zayn leżał z głową na kolanach Pezz i oboje śmiali sie z wygłupów Louis'a i Harry'ego. Zaśmiała się cicho i podeszła do fotela, który było wolny.
-To co oglądamy?! - jak na zawołanie wszyscy się uspokoili, a po chwili jak na zawołanie zaczęli tłumaczyć co to za film....-Ej!!Zamknijcie sie i lepiej go włączcie.. -postanowiła pogadać z nimi po filmie.
-Ta..już....jak zwykle krzyczy,no normalnie jak Liam...-Tommo szeptał do siebie pod czas włączania filmu..Niby cicho ale wystarczająco żeby Jenn wszystko usłyszała. Rzuciła w niego garścią popcornu, a on jak zwykle musiał oddać....I tak zaczęła się wojna na żarcie. Niall krzyczał, żeby nie marnować i jednocześnie rzucał w innych,a reszta broniła się i atakowała.. Po dobrych 30 minutach w końcu zaczęli oglądać film.. Jak zwykle ktoś musiał co chwile coś komentować....I zamiast dramatu wyszła z tego bardziej komedia. Po niecałych dwóch godzinach obejrzany film wyłączyli i zostawili na program z plotkami o gwiazdach.... I sama nie wiedziała czy to był dobry pomysł....
Wygłupiali się, kiedy w pewnym momencie zobaczyli na ekranie zdjęcie brunetki z tymi przygłupami i ich dziewczynami...Zayn na rękach miał roześmianą Majkę....
-Styles wyłącz to. -wyszeptała wiedząc co za chwilę się stanie.-Harry, proszę...-wyszeptała, ale chyba nie usłyszał. Chciała mu nawet zabrać pilota, ale zabrał go ode niej i zgromił wzrokiem.
-Spokojnie, skarbie. Posłuchamy chwile ich wyssanych z palca plotek i jak chcesz to przełączymy.
-Hazz...Musze wam coś powiedzieć. Lepiej żebyście usłyszeli to ode mnie niż z tego programu-wyszeptała, ale nikt nie zareagował. Byli wpatrzeni w ekran..Cholera.
-[...] was parę źródeł i jak się okazało jest to córka sławnych prawników, ktorzy założyli sieć kancelarii "M&T Beger&wspólnicy".W całej Wielkiej Brytanii mają, aż 7 kancelarii oraz jedną w Los Angeles. Z usług prawników tej kancelarii korzystają same największe sławy....Jak wiemy rodzice 19-letniej dziewczyny zginęli w wypadku samochodowym 3 lata temu.Wracali z bankietu kiedy wjechał w nich pijany kierowca..Obrażenia były zbyt duże, zmarli na miejscu. Od tego czasu dziewczynkami opiekowała się babcia, ale rok temu i co najdziwniejsze w ten sam dzień co rodzice brunetki, zmarła na zawal serca. Dziewczyna jest dość dobrze znana w świecie prawniczym, bo nie raz jeszcze za życia rodziców towarzyszyła im na różnych bankietach. Można tez było ją często zobaczyć na salach rozpraw przy większych sprawach jej rodziców. A kim jest ta jak 3-letnia dziewczynka? Majka jest młodsza siostrą Jennifer. Miała 4 miesiące kiedy w  Mirandę i Toma wjechał pijany kierowca..... Od tego czasu dzieckiem zajmuje się jej starsza siostra. Jak widać na zdjęciach, dziewczyna mimo swojego wieku jest cudowną siostrą... Nastolatka od zawsze chciała zostać prawnikiem tak jak jej rodzice, ale teraz jako jedyna rodzina młodszej siostry, na pierwszym miejscu postawiła sobie jej szczęście i wychowanie. Czy kiedyś będziemy mogli zobaczyć ją w sądzie broniącą spraw niewinnych? I skąd zna się  ona z 1D? Czy chłopaki wiedzą, że ich prawnik jest wspólnikiem, a zarazem teraźniejszym właścicielem kancelarii rodziców dziewczyn??"
Nikt się nie odzywał i Jenn się im nie dziwiła. Własnie dowiedzieli się, że Maja to moja siostra....
-Chciałam wam to powiedzieć i to nie raz.-cisza za bardzo jej już ciążyła,musiała ją przerwać i się wytłumaczyć....-ale zawsze mi coś przeszkadzało....Dzisiaj miałam wam to powiedzieć i dlatego szybciej położyłam młodą....Ja wiem, że pewnie jesteście wściekli ale ja nie chciałam przed wami tego ukrywać,mieliście sie dzisiaj dowiedzieć ale w inny sposób....powiedzcie coś, proszę...-popatrzyła na wszystkich z zaszklonymi oczami, ale nikt nawet na nią nie spojrzał,nie odezwał się. Już wolałaby żeby na nią nawrzeszczeli i oskarżyli że im nie ufa.wWzystko byle nie ta cisza...
-Jennifer...ja...my.....
***************
Hej miśki!! Strasznie przepraszam że rozdział dopiero teraz ale nie wiedziałam że w ferie tak będzie..Myślałam że napisze przynajmniej dwa rozdziały a tu prosze,ani jednego.Mam nadzieje że nie zawiodłam was i że wszystko rozumiecie.Więc jak widac u góry Maja jest siostrą Jenn:) Brawo dla Annie:) A i..postanowiłam na gorze pisać date żeby latwiej było ogarnąc....
Jak myslicie co powiedza na to chłopaki i dziewczyny?
Będą mieli jej to za złe czy raczej wybaczą?
Na odpowiedzi czekam w komentarzach:)
A i rozdział dedykuje naszej nowej stałej czytelcznice:) Tomlinsonowej♥
Ogólnie to mamy już 10 czytelników(2 prywatnych) ;] I za niedługo 3000 wejść:D Nawet nie wiecie jak się ciesze ;] CZYTASZ=KOMENTUJESZ!

sobota, 9 lutego 2013

VIII. Miś

Sami oceńcie ten rozdział, bo ja sama nie wiem co mam na jego temat napisać. XD 



*************

-[...] Jedynym wyjściem jest ciąża, ale ja mam dopiero 19 lat.....
-A Majka? 
-To nie jest twoja córka??
-Co?

.............................................
[...]Ale Majka to....- nie skończyłam mówić, bo do pomieszczenia weszła zaspana dziewczynka. Na jej widok uśmiechnęłam się, ale trochę  wymuszony, ponieważ miałam nadzieje że uda mi się z nimi porozmawiać i wszystko wytłumaczyć do końca. Widocznie to jeszcze nie jest moment na wyjawienie mojej całej historii... Nic nie dzieje sie bez przyczyny, nie??
-Mamuś! Jak się czujesz? Nie będzieś już płakać? Nie boli?!-mała stała kolo mnie i patrzyła na mnie tymi swoimi lazurowymi oczkami, a ja tylko uśmiechnęłam się i posadziłam na wyspie.
-Nie skarbie, już nie boli. Mówiłam że to jednodniowe i następnego dnia pójdziemy na spacer oraz na plac zabaw. Postawiłam jej talerz ze śniadaniem robionym przez Liam'a na stole po czym wzięłam ją na ręce i  posadziłam na krzesełku. Moje obserwacje Majki przerwał głos Ed'a który wszedł właśnie do kuchni, a w ręku miał misia.... Zaśmiałam się cicho. Znałam go na tyle, żeby spodziewać się tego prezentu.
-Hej mała! Nie patrz tak na tego miśka. Dobrze wiem, że myślałaś, że zapomniałem, ale się pomyliłaś... Siema ludzie! Fajnie was widzieć. Widać, że zajęliście sie moimi dziewczynami...- Ed był uśmiechnięty ale w jego oczach było coś, co pozwoliło mi domyślić się, że coś jest nie tak. Tylko co? Mam nadzieje ze nie będzie tego przede mną ukrywał i powie co sie dzieje.... -Proszę skarbie. Miś dla ciebie, Jenn. Miałem dać ci go wczoraj, ale od rana bylem w studiu i zapomniałem go wziąć, bo zaspałem i na szybko szykowałem się do wyjścia z domu, a potem zaraz po nagraniu przyjechałem tu i jakoś mi to wyleciało.... Więc proszę...

-Ed, ty nigdy się nie zmienisz.... Przecież ja już nie mam gdzie ich trzymać....Mam ich już kilkadziesiąt, ale dziękuje jest śliczny....-podeszłam i musnęłam jego policzek.
-Ej..to wy jesteście razem?? -Mulat spojrzał na nas pytającym wzrokiem, a my z Ed'em słysząc to wybuchnęliśmy głośnym śmiechem....
-Niee. Nic nas nie łączy Malik. Kiedyś.... -powiedział rudzielec, kiedy już udało się nam chodź trochę uspokoić. Spojrzałam na chłopaka i lekko uśmiechnęłam...
-Byliście razem? -Louis patrzył to na mnie, to na Ed'a.
-No i to dość długo.
-Ej! Teraz nam musicie to opowiedzieć. Coś czuje, że jeszcze nie pójdziemy do domu. Najpierw chce posłuchać tej historii. - Eleanor widać było, że strasznie zżera ciekawość...
-No więc...zaczęliśmy spotykać się, kiedy ja miałam lat...14 i pół. Ed miał wtedy 16, ale nam to nie przeszkadzało. Wcześniej przyjaźniliśmy się od hm... 4 lat?-spojrzałam na Sheeran'a, a on jedynie potwierdził głową.- Tak. czterech. Chodziliśmy ze sobą półtora roku. Po 7 miesiącach spotykania się byłam porwana....
-Z mojej winy.-wyszeptał cicho chłopak. a wszyscy spojrzeli na niego z pytającym wyrazem twarzy. Zmroziłam go wzrokiem, a on spojrzał tylko na Maje która zajadała się naleśnikami nawet na nas nie patrząc.-byliśmy wtedy w parku.Poszedłem po lody, a jak wróciłem zobaczyłem jak wciągają ją do samochodu. Nie dało się wtedy nic zrobić. Pobiegłem szybko do jej domu bo byliśmy w tym parku obok i powiedziałem o wszystkim rodzicom Jenn. Nawet nie zapamiętałem rejestracji.-pokiwał głową smutno nie odrywając wzroku od Majki.- Przez 1,5 tygodnia jej szukali. aż w końcu znaleźli. Wyglądała tragicznie.Cudem jest to że żyje, ale nigdy nie zapomnę tego koszmaru, który przechodziłem przez ten czas, kiedy jej nie było...-westchnął spuszczając wzrok na podłogę. Minęło parę lat, a on nadal się obwiniał...
-Ed jak i mój ojciec od zawsze się o to obwiniali, a nie powinno/. Kiedyś mój ojciec prowadził sprawę rozwodową.Był prawnikiem. Rozwód był z winy klientki taty.Pod czas rozwodu wyszło, że to on zabił kochanka żony i że prał brudne pieniądze. Kobieta dostała rozwód, on trafił do więzienia na 25 lat, ale po 15 latach wyroku mógł co dwa lata odwoływać się i prosić o wypuszczenie. Noi i po którymś razie wyszedł. Na warunkowym. Postanowił zemścić się na moim ojcu i sie udało.Trafił w najczulszy punkt.Kiedy mój porywacz zadzwonił do taty z informacją, że mnie ma, rodzice powiedzieli, że zrobią wszystko byleby zwrócili im mnie.Ale on nie chciał nic prócz zemsty.Przez ten czas znęcał się nade mną.Każdego dnia przychodził po dwa razy na dłużej i wtedy opowiadał o żonie,o odsiadce w więzieniu, a potem na koniec bił......-wytarłam kilka łez, które wydostały mi się z pod oczu.Widziałam ich troskliwe spojrzenia, ale starłam się nie przejmować nimi....-a wracając do tematu.Ja doszłam do siebie, Ed ciągle był przy mnie i mi pomagał. Psycholog, ciągłe jeżdżenie na badania. Wtedy mogłam na niego liczyć .Minęło kolejne 8 miesięcy. Nam się idealnie układało, zapomnieliśmy w końcu o tym wydarzeniu, no przynajmniej staraliśmy się. Każdego 14 dnia miesiąca siedział przy mnie. Rzucał wszystko byle tylko być obok i mnie wspierać. Ed zaczął koncertować i stawał się sławny, ale mimo wszystko zawsze miał dla mnie czas, a tym bardziej gdy go potrzebowałam. I kto by się spodziewał, że któregoś dnia wracając z kina, wstąpimy do Milkshake city i wszystko się diametralnie zmieni. Tam przysiedli się do nas Mendy i Max-bliźniaki.Ja zakochałam się w Max'ie a Ed w Mendy. Rozstaliśmy sie w przyjaźni. Zaczęliśmy się z nimi spotykać. Od tego czasu jesteśmy przyjaciółmi. Oboje byliśmy szczęśliwi w innych związkach i nie mieliśmy tego sobie za złe. Ed nadal rzucał dla mnie wszystko tego dnia, a ja zawsze rzucałam wszystko żeby być na jego koncertach i ważniejszych wywiadach. Miłość młodzieńcza przerodziła się w bratersko-siostrzaną.....
-Wow. Byli tamci chociaż  warci waszego rozstania?-Perr, aż oczy się świeciły z ciekawości i zafascynowania.
-Ech..no nie za bardzo. Po 3 miesiącach mnie zdradziła.A związek Jennifer rozwalił się jakoś miesiąc później....Oboje okazali się strasznie fałszywi, ale przynajmniej nie zniszczyliśmy siebie nawzajem i zamiast się nienawidzić to się przyjaźnimy, co nie młoda?
-Taa.... -od tego czasu mój były jest moim bratem i nam to pasuje. Mało komu zdarza się takie coś.
-A ten cały Max....był przy tobie  w te dni?
-Nie...nie wiedział nawet o tym. Chciałam mu powiedzieć, ale jakoś on mi tego nie umożliwiał. Ten związek uważam za sporą pomyłkę, ale nie chce o nim gadać. Za bardzo bolało...-przypomniałam sobie ten dzień. Jeden z najgorszych dni w moim życiu. Jego dłonie na moim ciele,oddech, usta,słowa które tak cholernie raniły.....

wtorek, 5 lutego 2013

VII. Ból

Chłopaki siedzieli do godziny 18:00. Dziewczyny zwinęły się szybciej, ponieważ Parrie miała próbę, a Dan miała występować na jej koncercie więc musiała być na tej próbie.. Do El natomiast zadzwoniła jakaś kumpela i uznaliśmy, że powinna się z nią spotkać oraz, żeby nie przejmowała się ani mną, ani Majką. Zostaliśmy więc w siedmioro, ale i na nich w końcu nadszedł czas. Ledwo co patrzyłam na oczy, więc ich wyjście było mi szczerze mówiąc, na rękę. Przed wyjściem jeszcze raz przeprosili mnie za sytuację z dziewczynką, a potem pożegnali się ze mną, bo mała to od jakichś 30 minut spała na kolanach Zayn'a. Na szczęście spała dość spokojnie. Ja sama po wyjściu chłopaków położyłam się na kanapie, obok Majciaka, którego położył tam Malik. Dopiero gdy już byłam w połowie w krainie Morfeusza przypomniałam sobie ze jutro już czternasty....
Obudziłam się koło 19:00 a koło mnie leżała wtulona w moje ciało Majka. Nadal spała spokojnie.
Kochałam ją. Mogłabym skoczyć za nią w ogień byle tylko była szczęśliwa, a na jej buźce widniał ciągle uśmiech. Delikatnie wyswobodziłam się z jej ramion, zrobiłam jej zdjęcie i wstawiłam na Twitter'a z dopiskiem"Moja, mała śpiąca królewna". Wyglądała tak słodko, że uśmiech sam utrzymywał mi się na twarzy. Poszłam do kuchni i postanowiłam zrobić jakieś kanapki. Jak mała się obudzi to będą jak znalazł. Włączyłam radio i cicho podśpiewując robiłam kolacje.  Na młodą nie musiałam czekać długo, bo już kilka minut później siedziała na wyspie i mówiła co chce i w jakiej kolejności na kanapkach.  W takich momentach cieszyłam się z tego, że ją mam obok. Odkąd zaczęła chodzić i jako tako rozumować i mówić, to wszystko wyglądało tylko lepiej. Nawet jak miałam zły dzień to przy niej o tym zapominałam.
Po 15 minutach obie siedziałyśmy już na kanapie i oglądałyśmy na laptopie bajkę pt "Zaplątani". Bajka coś na wzór "Roszpunki". Dość ciekawa. W niektórych momentach miałyśmy dużo śmiechu. Spędziłyśmy tak ponad 1,5 godziny. Kolo 22 wykapałam Maje i położyłam spać. Leżałam z nią do czasu kiedy nie zasnęła, a potem zeszłam z laptopem na dół. Weszłam na rożne strony plotkarskie, Twittera,  Facebooka i zaczęłam przeglądać strony. Na tt pod zdjęciem Majki chłopaki zaczęli komentować, a ja tylko się uśmiechnęłam lekko. Uśmiech jednak szybko przeszedł w grymas. Nie chce zainteresowania ich fanek czy prasy... A wracając do ich komentarzy, to Zayn napisał:
@iambritishgrilbitch Już nie taka twoja. Słodka jest ta NASZA mała księżniczka c:
 Harry:
@iambritishgrilbitch  No Maliczek ma racje,teraz jest ona też nasza...taki słodki cukiereczek...:D Niall:
@iambritishgrilbitch  Haha,zjadałbym tego cukiereczka...Słodka....xoxo
Louis:
@iambritishgrilbitch  Widać, że moja krew..:)
Liam.:
@iambritishgrilbitch  Twoja? Ona jest taka słodka po wujku Payne..
 Westchnęłam cicho czytając ich sprzeczkę i rozczulanie się nad młodą. Z jednej strony się cieszę, że zaakceptowali mnie i Majkę i nie skreślili od raz, a z drugiej..Oni są sławni, a ja nie potrzebuje ich fanów i paparazzi na karku...
Koło 23 oczy mi się już same kleiły więc położyłam sie na kanapie i przykryłam ciepłym kocem. Zamknęłam oczy mając nadzieję że uda mi się szybko zasnąć. Jutro będzie ciężki dzień. Mam tylko nadzieję że chłopakom jutro nic nie wypadnie z planu i będą mieli cały dzień zajęty, bo nie chciałam żeby jutro tu wpadali.... Nie w ten dzień.... Zamknęłam oczy i po chwili już byłam w krainie marzeń....
Obudziłam się koło 6:00 z powodu bólu brzucha, który się tylko nasilał. Zamknęłam oczy i bardziej się skuliłam. W oczach pojawiły się łzy,  próbowałam chodź na chwilę przestać myśleć o bólu..... Wyciągnęłam rękę po wodę, którą postawiłam sobie wczoraj wieczorem na stole i napiłam się jej trochę. Ból z każdą chwilą tylko się nasilał, a ja nie mogłam nic z tym zrobić... Próbowałam wstać. Niby się udało, ale kiedy tylko już stałam na nogach to kręciło mi się strasznie w głowie. Zrobiłam jeden krok, którego od razu pożałowałam bo zachwiałam się i po chwili znowu siedziałam na kanapie. Ból był nie do zniesienia, ale wiedziałam ze leki nic nie dadzą. Ból jest za duży, a leki za słabe. Po krótkiej chwili ponowiłam próbę i tym razem pomału opierając się o sofę, szłam w stronę "gościnnej" łazienki. Po długiej i męczącej drodze w końcu doszłam do celu. Zrobiłam to po co tam poszłam, przemyłam twarz i już miałam wychodzić, gdy poczułam ze zbiera mi się na mdłości.... Przez dobre 15 minut "przytulałam" się do sedesu, aż w końcu, gdy poczułam ze się to już uspokoiło, wstałam, przemyłam jamę ustną i wyszłam z łazienki. Droga do sofy była równie trudna i męcząca jak do łazienki i dlatego gdy już na niej leżałam to odetchnęłam z ulgą. Przykryłam się kocem i starałam się jeszcze zasnąć. Nie udało się. W pewnym momencie poczułam jak ból się nasila. Zacisnęłam rękę na poduszczę, twarz  schowałam w jaśka i rozpłakałam się jak kilkuletnie dziecko, które przewróciło sie pod czas nauki jazdy na rowerze.....  Uspokoiłam się dopiero, gdy usłyszałam tupot nóżek na schodach. Wytarłam łzy, spojrzałam na godzinę na telefonie i aż się przeraziłam. Płakałam 3,5 godziny. Zegarek wskazywał 9:50. Chwile później koło sofy pojawiła się Maja. Popatrzyła na mnie zaspanymi oczkami i nic nie mówiąc wskoczyła mi pod koc. Wtuliła się we mnie delikatnie, kładąc swoją małą rączkę na moim brzuchu, a dokładniej zaraz pod pępkiem. Odkąd tylko zaczęła chodzić chodź trochę rozumieć co dzieje się wokół niej, to tego cholernego czternastego dnia każdego miesiąca kładła się kolo mnie i nie marudziła. Przez pierwsze trzy miesiące  dziewczynka płakała, nie rozumiejąc co się dzieje i dlaczego nie spełniam jej próśb. Z czasem jak jej to wszystko wytłumaczyłam to zrozumiała i tego była wtedy grzeczna. Mimo swojego wieku starała się mnie wesprzeć. Tak było też i tego dnia. W pewnym momencie pomału wstawałam, a Młoda spojrzała na mnie z pytającym wyrazem.
-Pójdę zrobić ci śniadanie. Dopiero co wstałaś, wiec pewnie głodna jesteś.-trzylatka wstała i poczekała aż w końcu ja też ruszę swój tyłek z sofy i pomału poszłyśmy do pomieszczenia zwanego kuchnią.... Tam zrobiłam jej dwie kanapeczki z nutellą i podałam do zjedzenia. Każdą tą czynność robiłam lekko zgięta. Osoba trzecia mogłaby pomyśleć, że oberwałam od kogoś w brzuch, że się tak kule, ale chodziło tu o coś gorszego. W pierwszy dzień okresu przechodzę koszmar na jawie. Najbardziej bolał jednak fakt, że Majka to widzi. Świadomość, że ja cierpię, a ona musi to oglądać i nie mogę skupić na niej całej swojej uwagi bolał chyba nawet bardziej od brzucha. Cicho westchnęłam i poszłam pomału do salonu. Tam znowu położyłam sie na kanapie i skuliłam w kłębek. Po policzku spłynęło mi kilka łez, co mnie zdziwiło, bo przecież płakałam prawie 4 godziny i aż dziwne ze nadal mam czym płakać.... Dziewczynka po chwili już znalazła się koło mnie. Leżałyśmy tak kilka kolejnych godzin. Włączyłam nawet na jakieś bajki, ale młoda nawet nie zareagowała. Ciągle leżała przytulona do mnie, nie spoglądając nawet na telewizor. Koło godziny 14:00 ktoś wszedł do domu. Pierwsze co przyszło mi do głowy to że jest to Ed(Sheeran) no bo co miesiąc siedział tego dnia przy mnie mimo, że starałam się go zawsze wyganiać do siebie.
-Nie wiesz, że drzwi się zamyka? Chcesz żeby ktoś wam się .....-Niall przerwał swój wywód widząc wtuloną we mnie i zapłakaną Majkę i mnie bladą z grymasem bólu na twarzy.
-Jenn, dobrze sie czujesz?-Perrie szybko pojawiła się kolo mnie i spojrzała na mnie przenikliwym wzrokiem Chciałam coś odpowiedzieć ale ból tylko się nasilił, a ja wydałam tylko stłumiony jęk
-Coś cię boli? Może pojedziemy do szpitala? Chłopaki cię wezmą, a my zajmiemy się Mają, co ty na to?
-El nie trzeba..... lekarz i tak nic na to nie pomoże.....-starałam się uśmiechnąć ale chyba to nic nie dało, a tylko pogorszyło sprawę, do czego doszłam patrząc na przenikliwe, pełne troski spojrzenia gości.
-Czyżby pierwszy dzień kobiecej przypadłość??-Dan podeszła i usiadła na brzegu kanapy i pogłaskała po główce młodą.... Chłopaki stali i nie wiedzieli co zrobić. W ich oczach widziałam panikę, która z każdą chwilą tylko się potęgowała.
-Można tak powiedzieć...Co wy tu w ogóle robicie? Przecież wy mieliście mieć cały dzień zajęty.
-Mieliśmy, ale nam odwalali, a jak wychodziliśmy już ze studia to wpadliśmy na Ed'a i pytał czy do ciebie jedziemy. Jak odpowiedzieliśmy, że mamy taki zamiar, to prosił abyśmy ci przekazali, że przyjedzie zaraz po wywiadzie i że przeprasza, że nie ma go z tobą od rana oraz żebyś sie trzymała.
-Noi żebyśmy dali mu znać jak się czujesz...-Zayn podszedł do mnie i spojrzał na trzylatkę.-A księżniczka to się nawet nie przywita?- zmierzwił jej włoski, ale mała nic nie powiedziała tylko mocniej we mnie wtuliła i pokiwała przecząco główką....
-Weźcie ją na spacer albo na górę. Pobawcie się z nią, zajmijcie czymś, proszę...
-No królewno...To bardzo dobry pomysł. Co powiesz na obejrzenie "Toy story3" ??-Liam jak zwykle tylko o jednym.
-..... -pokiwała przecząco główką i nawet na niego nie spojrzała.
- Chyba nic nie wskóramy dzisiaj z młodą skoro nawet swojej ulubionej bajki nie chce oglądać. Gdzie ty idziesz?-Hazza spojrzał na mnie,a ja? Próbowałam się podnieść z zamiarem pójścia do kuchni. Musiałam zrobić jej obiad bo przecież nie może cały dzień głodować ze względu na mój stan. -Do kuchni. Musze dać jej obiad.
-Siedź! My zrobimy tylko powiedz co.....-No tak,Daddy Direction zawsze pomoże....-W lodówce jest słoiczek z zupką dla dzieci w jej wieku. Wstaw do mikrofali na 5 min i przełóż do miseczki. Stoi przy kuchence.
-Ok. Leż a ja zaraz przyniosę. A ty co zjesz?   
-Ja? nie jestem głodna. Ważne żeby ona coś zjadła. Najważniejsze...
 -Ale.... - Sophie chyba nie do końca była przekonana co do mojego nie jedzenia. Chyba nie tylko ona.
-Nie na serio ja nie chce nic jeść....
Po  kilku minutach przyszedł Payne z obiadkiem Majki. Dziewczynka mimo że na początku nie reagowała na prośby chłopaków jak i dziewczyn to na szczęście na moja nawet nie marudziła  i po chwili już zajadała się zupką. Mówiłam już, że w ten dzień była mi strasznie posłuszna? Chłopaki ze swoimi dziewczynami siedzieli ze mną przez cały dzień, odwołując nawet sesje jaką mieli mieć o 18:00. Mimo moich sprzeciwów i tłumaczeń, że przecież zostaną ze mną dziewczyny i Ed który przyjechał tak jak mówił, to nie udało mi sie ich przekonać. Majka siedziała ciągle we mnie wtulona, z jedna rączka w okolicach mojego pępka. Co jakiś czas szlochała, ale nie chciała bawić sie z nikim. Mnie nie raz chcieli zawieźć do szpitala patrząc na to, że aż płakałam z bólu ale udało mi sie im przetłumaczyć, że i tak to nic nie da, a będą się tylko fatygować. Dziewczyny próbowały dać mi jakieś tabletki, ale po co skoro mi już żadne nie pomagały? Zostali ze mną na noc. Tylko Ed musiał jechać do domu bo rano wcześnie musiał wstać, a w końcu przekonałam go, że nie musi zostawać skoro i tak nie będziemy z Majciakiem same. Nie chciałam tego, ale uważali ze nie mogą mnie zostawić w takim stanie. Nie kłóciłam sie bo po całym dniu męczarni nie miałam na to po prostu siły. Dziewczynka została ze mną bo chłopakom nie udało sie jej wziąć na górę. Koło 23:00 zmęczeni poszli spać, ja zasnęłam po 1:00 kiedy ból pomału ustępował. Obudziłam się dnia następnego koło godziny 11:00. Młoda nadal spała a ja z powodu burczenia w brzuszku wstałam po cichu i wyszłam do kuchni z której dochodziły cudowne zapachy. Uśmiechnęłam się szeroko i weszłam wgłąb pomieszczenia.
-Heeej!! -przeciągnęłam się i ziewnęłam, co spowodowało lekki chichot u wszystkich. Dziwne, że już nikt z nich nie spał ale widocznie się wyspali. Kurde ja nawet nie wiem jak oni sie ulokowali....
-Dzień dobry. Jak sie czujesz?
-Dobrze, dziękuję, że byliście, ale moim zdaniem nie potrzebnie. I tak do niczego sie nie nadawałam...
-No własnie. Jak to jest, że ty masz takie bóle menstruacyjne? Żadne leki ci nie pomagają? Może to sie da leczyć...- Eleanor spojrzała na mnie, w jej oczach dostrzegłam troskę....
-Nie da..... To dość długa historia.
-Mamy czas...jezeli jesteś w stanie nam to opowiedzieć to możesz na nas liczyć.
-W wieku 15 lat zostałam porwana..... Przez dobre 1,5 tygodnia byłam bita i maltretowana, w końcu mnie znaleźli. Do szpitala trafiłam w ciężkim stanie. Cudem jest to że teraz gadamy. Lekarze nie dawali mi dużo szans. Byłam w śpiączce przez 3 tygodnie. Wtedy zdążyli mi zrobić dwie operacje, ale jedną spieprzyli. Kiedy się obudziłam niby wszystko było ok. Po tygodniu wróciłam do domu i mimo ze nie było łatwo, to wróciłam do dawnego  życia.... Ale po czterech miesiącach przy każdym pierwszym dniu okresu zaczęły się niemożliwe bóle. Na początku pomagała jedna tabletka, potem dwie. Z czasem zaczęłam brać co raz to silniejsze i większe dawki. Po roku ból był już nie do zniesienia, a żadne leki już nie pomagały. Z każdym miesiącu ból się pojawia, a ja nie mogę nic z tym zrobić... Ale najgorsze jest to, że Majka musi na to patrzeć. Tego dnia nie opuszcza mnie na krok, zresztą sami widzieliście...... -po policzkach spłynęło mi kilka łez, ale nie przejmowałam się tym, musiałam im to powiedzieć a, że to bolało to już inna historia. Wspominając o tym każdy obraz  z tego co sie ze mną działo, przez te 1,5 tyg.,  pojawiał mi sie przed oczami....Chciałam o tym w końcu zapomnieć ale wiedziałam, że to nie jest takie łatwe....-Jedynym wyjściem jest ciąża, ale ja mam dopiero 19 lat.....
-A Majka?
-To nie jest twoja córka??
-Co?[...]
********************
Hej miśki!! Przepraszam że tak długo mnie nie bylo. Pisałam ten rozdzial przez tydzien, częściami i przepraszam jeżeli bedą jakies niedociągniecia czy cos..... Mam nadzieje ze wszystko rozumiecie....:)  Troche długi mi wyszedł, przynajmniej tak mi się wydaje ale licze na komentarze z opiniami i ze wam się podoba.:)
-Jak myślicie, kim w takim razie jest Majka dla Jenn?
-I kto ją porwał i po co?
Domysły dawajcie w komentarzach a myśle że w nastepnym rozdziale się tego dowiecie:) Pozdrawiam. Mrs Tomlinson ;] ♥

Dziękuje za kazdy komentarz i ślad który po sobie pozostawiliłeś. Każda Twoja opinia daje pożądnego kopa i motywacje na napisanie nowego rozdzialu.Nawet nie wieasz jaka radosc sprawia mi kolejny komenatarz;] Kocham♥