Czytelnicy :)

Poprawiam. Redukuje. Kasuje. Zmieniam. Wracam.
Na blogu można zauważyć burdel, gdy się czyta, bo są rozdziały nie zmienione jeszcze i jest XIV, a potem jest np. 28 rozdział, ale to się zmienia. Danielle zmieniona będzie na Sophię, bo obecnie z nią jest Liam. Wiek jest poprawiony na obecny, wygląd chłopaków również. Mieszkają osobno. Jedynym nie pasującym elementem jest Zayn, który w opowiadaniu jest jeszcze w zespole. XD

niedziela, 31 marca 2013

XII. Śniadanie



Leżałam na łóżku i patrzyłam na śpiącą obok mnie dziewczynkę. Zegarek wskazywał godzinę 10:00, a ja już nie byłam w stanie tkwić w krainie marzeń i snów. Zayn śpi w pokoju gościnnym, ponieważ nie pozwoliłam mu o tak późnej godzinie wracać do domu. Skończyliśmy rozmawiać koło godziny 5:00 a.m i oboje ledwo co kontaktowaliśmy, więc na szybko przyszykowałam mu poduszkę i coś do przykrycia,a potem oboje położyliśmy się spać. Teraz ja już nie śpię, a moje myśli kierują się w różne kierunki. Raz w mojej głowie siedzi Zayn, raz Maja, innym razem jest to reszta chłopaków i dziewczyny. Najgorsze jest to, że mimo że moje myśli wybiegają cały czas do kogo innego, to i tak zawsze wracają do Mulata. Leżałam tak jeszcze kilka minut, aż w końcu podniosłam się z łóżka i jak najdelikatniej potrafiłam wyślizgnęłam się z objęć malutkiej. Wyszłam z pokoju zgarniając przy okazji telefon oraz laptopa wiedząc, że zanim któreś ze śpiochów się obudzi to jeszcze trochę minie. Zeszłam na dół i od razu pokierowałam się do salonu, gdzie usiadłam na białej, wygodnej kanapie i włączyłam komputer. Od razu w w tle załączyłam muzykę, weszłam na portale społecznościowe i zaczęłam przeglądać wszystkie moje ulubione strony. Minęła dobra godzina, kiedy na dół zeszła zaspana Maja. Usiadła koło mnie i zaczęła przecierać zaspane jeszcze oczka.
-Hej kocie. Wyspałaś się?
-Taaak.....-z jej ust wydobyło się ziewnięcie a ja cicho zaśmiałam się.
-Co powiesz na tosty na śniadanie ?
-Siuupel!! Oć do kuchni!! -wzięła w swoją małą rączkę moją dłoń i zaczęła ciągnąc do kuchni.
Po wejściu do kuchni od razu posadziłam dziewczynkę na wyspie, a sama wzięłam się za przygotowywanie śniadania. Na początku oczywiście włączyłam radio i dałam soczek Mai. Przy robieniu posiłku było dużo śmiechu jak zwykle. Ja robiłam, a młoda siedziała i opowiadała swój sen, albo starała się śpiewać piosenki, które leciały z radia. Słuchałam jej uważnie, wtrącałam czasem kilka słów, tłumaczyłam, poprawiałam niektóre słowa i rozśmieszałam. Kilkadziesiąt minut później śniadanie było gotowe. Na stole ustawiłam jedzenie oraz różne dodatki takie jak nutella, dżem czy innego rodzaju sosy.
-Słońce co powiesz na to żeby iść obudzić Zayn'a co?
-Zayn'ik tu jest?? Gdzie? Oć go obudzimy.....!!-mała na imię Malika uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Cieszyłam się, że tak polubiła chłopaków, nie mówiąc już o tym, że Mulat jest jej idolem zaraz po Ed'zie. Szybko znalazłyśmy się pod drzwiami chwilowej sypialni chłopaka. Spojrzałam na szczęśliwą dziewczynkę i szeroko się uśmiechnęłam.
-Na trzy wchodzimy i zrzucamy z łóżka.... ok?-dziewczynka tylko energicznie pokiwała główką i razem ze mną pomału zaczęła naciskać na klamkę.
-Raaz.....dwa.....trzyyy!-wbiegłyśmy do pokoju i ściągnęłyśmy mu kołdrę.
Włączyłam radio, które znajdowało się w pokoju, na maksymalną głośność i czekałyśmy na efekt naszej pracy. Maja siedziała na jego brzuchu okrakiem i czekała aż otworzy oczy i spojrzy na nią brązowymi oczami. Na szczęście nie musiała długo czekać, ponieważ głośna muzyka nie pozwoliła mu na zbyt długi sen. Po chwili już patrzył na nią jeszcze lekko zamglonym wzrokiem i zaspanym uśmiechem na twarzy. Ja widząc, że się obudził wyłączyłam muzykę i niewinnie uśmiechnęłam.
-A co tu księżniczka robi? Hm..? Ładnie to tak budzić?-okręcił się tak, że zwisał nad nią i zaczął łaskotać. Młoda wymachiwała raczkami i nóżkami zanosząc się co raz to większym śmiechem, a ja stałam opierając się o ścianę przy drzwiach i patrzyłam na tą scenkę uśmiechnięta. Mulat był w samych bokserkach co dało mi całkowity wzgląd na jego klatkę piersiową, która bądź co bądź była doskonale wyrzeźbiona. Nie za mocno, ale też nie zaniedbywał tego. I do tego te tatuaże.... Podobało mi się to co widziałam i mogłam się napawać tym widokiem bez strachu że coś będzie podejrzewał....
-Co się tak patrzysz??-jego pytanie "obudziło" mnie ze swoich myśli, a jego uśmiech tylko bardziej się poszerzył, gdy podskoczyłam na jego głos...
-Słodko to wyglądało to sie patrzyłam....
-Jasne...co do kary panny Mai, to jest ona już załatwiona. Czas zająć się panną Jennifer-zaśmiał się unosząc śmiesznie brwi, a ja nie czekając na nic wybiegłam z pokoju, mając nadzieje, że nie będzie mu sie chciało mnie gonić. Niestety, zawiodłam się. Po kilku minutach już byłam przewieszona przez ramie Malika, a chwile później leżałam na kanapie zanosząc się śmiechem od jego tortur. Wiedział gdzie i jak ma łaskotać, żeby doprowadzić mnie do łez, spowodowanych oczywiście śmiechem. Na szczęście po dobrych 10 minutach udało mi się od niego uwolnić i poinformować, że w kuchni na stole jest śniadanie. Maja natomiast stała w progu od kuchni i patrzyła nas nas z szerokim uśmiechem.
Usiedliśmy przy stole i z muzyką w tle zaczęliśmy spożywać posiłek. Było przy tym dużo śmiechu jak zwykle zresztą. A to Młoda coś powiedziała, a to Zayn coś odwalił, sama zresztą nie byłam lepsza i mieli ze mnie ubaw. Kochałam takie poranki pełne radości i śmiechu....
***************
Hej miśki! I jak się podoba nowy rozdział? Mam nadzieje że nie zawiodłam Was. Znowu Zayn w tle co powoduje że pisanie tego rozdziały sprawiało mi ogromną przyjemność i zero trudu. CZYTASZ=KOMENTUJESZ.

sobota, 23 marca 2013

XI. Nocne rozmowy

Siedziałam na kanapie razem z Mają i Malikiem, który próbował rozbawić jakoś dziewczynkę. Niestety nic nie pomagało, a młoda nadal zanosiła sie płaczem. Po moich policzkach również leciały przejrzyste kropelki słonej cieszy, ale miałam tak zawsze gdy Maja płakała i to w takim stopniu. Sama już nie wiedziałam czy to nasza wina, czy coś się jej śniło. Zayn w końcu wziął ją na ręce i zaczął śpiewać:

I'm gonna pick up the pieces,
and build a lego house
if things go wrong we can knock it down
My three words have two meanings,
there's one thing on my mind
It's all for you


Mała zaczęła się po kilku minutach uspokajać. Otarłam łzy, które nadal płynęły po mojej twarzy i wsłuchiwałam się w głos chłopaka.To ile uczucia wkładał w śpiew, to ciepło i miłość do tego co robi powodował, że zaczynałam zakochiwać się w jego głosie.. Jego głos powodował, że młoda już po chwili spała w jego ramionach. Byłam mu wdzięczna za to, że ze mną został, ale pozostaje pytanie ''dlaczego?''. Jasne przez ten miesiąc strasznie się do siebie zbliżyliśmy i to z nim miałam chyba najlepszy kontakt, zaraz po Louis'ie. Tyle, że tego drugiego traktowałam jak brata. Nie raz z naszych ust dało się słyszeć w swoją stronę słowa "siostra","brat". Jednak Malik to zupełnie inna historia. Nie czuję do niego tego co do Tomlinsona.. Jest dla mnie kimś ważnym. Wiem, że mogę mu wszystko powiedzieć, że nawet o 4:00 w nocy gdybym do niego zadzwoniła, to by przyjechał, ale czy mogę nazwać go bez wahania "przyjacielem"? Obawiam się, że co raz mniej traktuje go jak przyjaciela, a co raz więcej jak faceta. Przystojnego faceta..Boję się.. Boje się, że zajdzie to za daleko, że nie będę mogła nad tym zapanować i będę cierpieć. Staram się za każdym razem szufladkować go jako "brat", "przyjaciel", ale co z tego, skoro moje serce zawsze wygrywało walkę z rozumem?
-Jenn... Wszystko ok? Gdzie odleciałaś?-obok mnie usiadł Zayn, tyle że już bez Mai na rękach...
-Gdzie Majciak?
-Zaniosłem ją do twojego pokoju. To jak? Powiesz mi gdzie tak odleciałaś?
-Zastanawiam się dlaczego ze mną zostałeś....-dopiero teraz na niego popatrzyłam. Patrzył na mnie tymi swoimi brązowymi oczami, a jego twarz przyozdobił lekki uśmiech który ja natychmiast odwzajemniłam....
słodziaki-Jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym.... Nie mógłbym zostawić cię z zapłakaną Majką. Dobrze wiem jak przeżywasz każdy większy jej napad płaczu, a ten właśnie na taki się zanosił. Przyjaźnimy się, a tylko ja i Liam byliśmy trzeźwi....Payne ma lepszy staż w doprowadzaniu nas nietrzeźwych do domu...-uśmiechnął się jeszcze szerzej i posadził mnie na swoich kolanach. Nie raz tak siedzieliśmy, więc nie było to nic dziwnego. Bądź co bądź było mi wygodnie, dlatego tez nigdy nie marudziłam, a Perrie nie miała z tym problemu. Malik tak ładnie pachniał, był ciepły, a w jego ramionach czułam się naprawdę bezpiecznie.
-Dziękuje...Za to że mogę na ciebie liczyć bez względu na okoliczności.... Wiesz..... nasze spotkanie nie było najlepsze i  od razu wyrobiłam sobie na twój, wasz temat zdanie, ale teraz wiem, że jesteście inni i  ciesze się że wtedy to się stało, bo tak to nie poznałabym tak cudownych ludzi jakimi wy jesteście....- leżałam do niego bokiem, głowę miałam wtuloną w jego klatkę piersiową, na której też trzymałam jedną dłoń. On natomiast jedną ręką obejmował mnie w pasie, a drugą bawił się moimi włosami.
-Mogłyby być to trochę inne okoliczności, ale też się cieszę i uwierz mi, że nie tylko ja, że Cię poznaliśmy. -pocałował mnie w głowę, a ja zaczęłam ziewać wtulając się w jego tors. -Jesteś zmęczona. Pójdę już.- chciał mnie podnieść, ale przecież nie puszczę go o tej godzinie do domu, tak?
-Nie. Zostań. Nie jestem jeszcze zmęcozna. Nie chce spać. Posiedżmy tak, prosze..-patrzylam za okno. Nie wiedząc czemu potrzebowałam teraz kogoś. Potrzebowałam bliskości. Ciepła. Wiedziałam, że Zayn może mi to dać..
-Wiesz..chyba potrzebowałem w życiu takiej przyjaciółki. Wiem, że na chłopaków mogę liczyć, zresztą tak jak i na El czy Soph a nawet Pezz, ale Sophie i Eleanor to dziewczyny tych przygłupów, a Perrie jest moją kobietą, a ja potrzebowałem kogoś kogo nie poznałem jako dziewczyny kumpla tylko jako zwykłą nastolatkę. Kogoś kto będzie obiektywny...Przyjaźnisz się z nami wszystkimi i nie stawiasz kogoś na pierwszym miejscu. Wiesz..Kiedy pokłócę się z Liam'em to Soph stoi po jego stronie, tak samo jest z Lou. A ty starasz się pomóc bezstronnie. A co najważniejsze, mogę przyjść do ciebie w środku nocy i nie będziesz krzyczeć, że cię obudziłem tylko przytulisz, wysłuchasz i będziesz się za wszelką cenę starać pomóc,wesprzeć. I za to cię uwielbiam.....
-Co jak co, ale nie jestem zwyczajną nastolatką....-zaśmiałam się cicho nie podnosząc nawet głowy z jego piersi.-Po za tym..Louis zdecydowanie stoi u mnie na pierwszy miejscu, gdyby się tak zastanowić.-podniosłam na chwilę głowę, mrugnęłam do niego i zaśmiałam się, wracając do poprzedniej pozycji- A wracając do tego co powiedziałeś.. Dziękuje bo wiem że mówisz to prosto z serca i że działa to w obie strony. Wiesz jak podnieść mnie na duchu i uwielbiam te twoje filozoficzne teksty których czasami na początku nie rozumiem, ale potem ciągle siedzą mi w głowie. Wiesz kiedy potrzebuje porozmawiać mimo, że ci tego nie mówię. Wiesz kiedy chce pobyć sama, a kiedy potrzebuje lodów i towarzystwa u boku....  Nie znamy się długo, a mimo wszystko czuje się jakbyśmy byli przyjaciółmi od kilku lat.
****************
hej miśku...Przepraszam że dopiero teraz. Musieliście czekać i za to was przepraszam. Mam nadzieje że nie zawiodłam. CZYTASZ=KOMENTUJESZ..... Dziękuje za to że jesteście. Kocham ♥

środa, 13 marca 2013

Proźba!

Hej:) Wiem że pewnie liczyliście na nowy rozdział ale już niedługo się pojawi. Jak narazie mam do was małą proźbe. Dziewczyna pisze cudowny blog ale uważa że jest inaczej. Skończyła pisać bo malo osób komentuje i obserwuje. Nie ma motywacji a wszystkie wiemy jak bardzo jest to ważne żeby się spiąć i coś napisać. Więc dlatego prosze wejdźcie tu i skomentujcie zaobserwujcie.... Ten bloga naprawde jest cudowny. Julia jest z Zayn'em i wszystko idzie niby już dobrze ale zostaje porwana....Noi na tym się kończy bo dziewczynie skończyła się motywacja. Podajcie tego bloga dalej i pokażmy jej że jest ktoś kto to czyta. Ta historia jest warta zainteresowania i poświęcenia mu troche czasu. Moge na Was liczyć? Bylabym wdzięczna bo mnie ta niepewność dobija....Licze na Was dziewczynki. Nawet nie wiecie jak bardzo. Kocham i obiecuje że już niedługo nowy rozdział ♥ Wkońcu musimy pomagać sobie nawzajem nie? Mimo naszych kłótni jesteśmy jedną big rodziną directioners więc warto pomóc siostrze;] Z góry dziękuje ♥ Pozdrawiam Xx
http://vashappenincarrot.blogspot.com/

piątek, 8 marca 2013

X. "Pocałuj Malika"

-To o tym przez ostatni miesiąc starałaś się nam powiedzieć prawda?-Zayn jako jedyny w końcu się odezwał, a mi jego głos chodź nie całkowicie, to przyniósł ulgę.
-Tak, ale jak dobrze wiecie ciągle coś mi utrudniało...Ja....nie chciałam... -nikt nic nie powiedział tylko do mnie podeszli i przytulili.Wszyscy bez wyjątku. Kamień spadł mi z serca.Cieszyłam się, że mam takich przyjaciół i że mogę na nich polegać....Po kilku minutach oderwaliśmy sie od siebie i z uśmiechami na twarzach usiedliśmy na kanapie.Nikt się nie odzywał, a ja wiedziałam, że muszę im to wytłumaczyć dokładniej...
-Wiem że czekacie aż coś powiem, ale chyba wszystko już wiecie więc...Jeżeli macie jakieś pytania, to je zadajcie, a ja wam odpowiem najlepiej jak będę mogła. 
-Wiedziałaś, że nasz prawnik pracuje właśnie w tej kancelarii?-Liam zadał to pytanie niepewnie się uśmiechając.
-Wiedziałam. Sama czytałam waszą umowę i pomagałam w konstruowaniu jej, ale myślałam, że wy wiecie kim jestem.W końcu w kancelarii jest wiele zdjęć moich rodziców, a wy już nie raz byliście u mnie i mogliście przecież zauważyć te same osoby na fotografiach....-popatrzyłam na nich uważnie, ale oni się nie odzywali
-Wiesz....tam trochę inaczej wyglądali. Bardziej oficjalnie, a po za tym nigdy nie przyglądaliśmy się za bardzo tamtym zdjęciom. Co powiecie na jakąś mini imprezkę?- Ucieszyłam się na zmianę tematu. Temat rodziców nadal bolał. Wstałam i nic nie mówiąc poszłam do kuchni.Wyjęłam z górnej szafki piwa,chipsy i inne słodycze i zaniosłam do salonu wcześniej wysypując wszystkie smakołyki do misek.
-Nigdy nie poprosisz o pomoc, prawda?-Pezz spojrzała na mnie z dezaprobatą, a ja tylko szeroko się uśmiechnęłam i pokiwałam przecząco głową.
Zaczęliśmy pić i wygłupiać.Oczywiście ja jako że mam Maje wypiłam tylko jedno piwo i co najdziwniejsze, Zayn stwierdził, że mi potowarzyszy. Nawet Liam uznał, że dzisiaj w takim razie wypije trochę więcej. Nie minęła godzina, a wszyscy prócz mnie, Mulata i Payne, który pomimo zaszalenia wypił tylko dwa piwa, byli już nieźle wstawieni. Padła propozycja zagrania w butelkę i po jakiś 20 minutach wszyscy siedzieliśmy,tak jak każą zasady:w kółku. Louis zaczął jako, iż jest najstarszy. Szyjka co chwile wskazywała na kogoś innego ale ostatecznie zatrzymała się na Harry'm.
-Pytanie czy wyzwanie?-Tommo już lekko wstawiony zadał podstawowe pytanie, a na jego twarzy pojawił się cwaniacku uśmiech...Współczułam Hazzie
-A jak myślisz kocie? Oczywiście że Wyza...wyzw....wyz....-chłopakowi już przez ten alkohol zaczął się plątać język co wprawiło towarzystwo w jeszcze większy śmiech.
-Wyzwanie loczek...-Niall zlitował się nad przyjacielem który nadal próbował wymówić wyraz.
-No to hm.... co by ci tu wymyślić..WIEM! Zrób dla nas jaskółkę...Tylko wiesz ma być udana bo jak nie to ściągasz jedną rzecz....
-Takie łatwe?? Pff- pewny siebie Harry stanął na jednej nodze i lekko się pochylił. Jakie było jego zdziwienie gdy upadł. Próbował jeszcze trzy razy, powodując u nas co raz to większy śmiech. Szczerze mówiąc to wyglądało to dość komicznie. Pijany Hazza próbujący zrobić jaskółkę, jego zdziwiona mina gdy traci równowagę i ten pełen determinacji wyraz twarzy, gdy próbuje po raz kolejny. W końcu załamany zdjął z siebie koszulkę powtarzając "Oni nie są fair, nie robi się tego człowiekowi po alkoholu a tym bardziej nie Harry'emu Styles'owi". Słysząc te słowa wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Graliśmy już prawie pół godziny, a butelka nadal nie wskazała na mnie....Był każdy prócz....Nie! nie! nie! nie! I po co ja o tym wspominałam? Super Eleanor mnie wylosowała. Przecież ona jest czasami gorsza od Tommo...
-Wyzwanie.-powiedziała niepewnie, zanim ona zadała mi pytanie co wybieram. Bałam się, ale raz się żyje, nie?
-No więc, więc.... Hm.... Może...pocałuj Malika. Sorry Pezz, ale nasza Jenn dopiero pierwszy raz została wybrana i to będzie chyba dobre wejście. -popatrzyłam na Eleanor, potem na Perrie, a na końcu na Zayn'a. Edwards nie była jakoś zbytnio zła czy coś...może dlatego, że była już nieźle pijana? Mulat natomiast mimo, że nie pił za dużo, bo tylko jedno piwo tak jak ja to też nie wyglądał na niezadowolonego  Westchnęłam i wpadłam na cwaniacki plan. Przecież nie powiedzieli jaki to ma być pocałunek, prawda? Przybliżyłam się więc do Zayn'a i delikatnie go pocałowałam w.....policzek.
-Ej no! Co ty robisz!-w tym momencie było słychać kilka oburzonych głosów, a ja się tylko zaśmiałam.
-Nie było powiedziane że mam go pocałować w usta El. Przykro mi.
Wszyscy jęknęli,ale nie przejęłam się tym. Bo po co? Graliśmy jeszcze z niecałą godzinę, ponieważ reszta była już nieźle pijana co spowodowało tez, że zaczęli zachowywać się za głośno. Obudzili tym Majkę, która zapłakana i zaspana zeszła na dół. Widząc mnie, podbiegła i się wtuliła cicho szlochając. Przyjaciele widząc to, nie bardzo wiedzieli co robić, więc Liam postanowił zabrać ich do domu. Co prawda protestowałam i mu tłumaczyłam, że jest późno, bo na zegarku była już godzina 2:00 i że oni są pijani, ale nie słuchał mnie.Postanowili z Malikiem, że Zayn zostanie, aby nie zostawiać mnie z tym bałaganem i płaczącą Majką samą, więc po krótkiej rozmowie i wyprowadzeniu pijanych do samochodu oraz zamknięciu drzwi zostałam w mieszkaniu tylko ja, młoda i mulat....

Dziękuje za kazdy komentarz i ślad który po sobie pozostawiliłeś. Każda Twoja opinia daje pożądnego kopa i motywacje na napisanie nowego rozdzialu.Nawet nie wieasz jaka radosc sprawia mi kolejny komenatarz;] Kocham♥