Czytelnicy :)

Poprawiam. Redukuje. Kasuje. Zmieniam. Wracam.
Na blogu można zauważyć burdel, gdy się czyta, bo są rozdziały nie zmienione jeszcze i jest XIV, a potem jest np. 28 rozdział, ale to się zmienia. Danielle zmieniona będzie na Sophię, bo obecnie z nią jest Liam. Wiek jest poprawiony na obecny, wygląd chłopaków również. Mieszkają osobno. Jedynym nie pasującym elementem jest Zayn, który w opowiadaniu jest jeszcze w zespole. XD

poniedziałek, 27 maja 2013

Przepraszam...

Hej miśki. Dzisiaj miał pojawić się nowy rozdział, ale nie wyrabiam się. Ugh..nie lubie czytac tego typu wiadomości na innych blogach a sama to robie..Hipokrytka. No ale nie ważne. Przepraszam, ale teraz mam nawał pracy do szkoły. A to testy próbne, a to diagnostyka, a to prezentacja na projekt z matmy a to prezentacja o Unii Europejskiej i trzech wybranych państwach na wos czy pełno pr. klasowych i kartkówek. Postaram się jeszcze w tym tygodniu coś napisać.

Pytanie tylko... chcecie żeby już w tym rozdziale Jenn zeszła się z Malikiem czy mam jeszcze potrzymać was w niepewności?? Piszcie a ja dostosuje się do waszych próśb. Spełnię je a przynajmniej postaram się ;] Przepraszam jeszcze raz  -,- 

środa, 22 maja 2013

Libster Award V

O jejusiu...Znowu zostałam nominowana do LA. Jaram się tym strasznie. Dziękuje za nominacje Sophie96. Dziękuje ci strasznie kochana ;*  Więc..tu macie naszych wariatów a pod nimi odpowiem na pytanka ;d



 1. Masz rodzeństwo?
Mam, dwoje.  ;]
 2. Jesteś Directioners? Jak tak to od jak dawna?
Jestem...od.... sama do końca już nie wiem. chyba zaczęło się to tak prawdziwie w sierpniu
 3. Jakich zespołów, piosenkarzy i piosenkarzy słuchasz?
Hm..Ed Sheeran,BTR,The Script,Kamil Bednarek, Grubson, The Beatles... etc. :D
 4. Podobają tobie się moje opowiadania? Szczere odpowiedzi.
Szczerze to teraz dopiero zaczne je czytac, ale przeczytałam kilka linijek już i jak narazie przypadły mi go gustu :)
 5. Czego się boisz?
Pająków, a tak skrycie to boje się jeszcze że przez Modest i prase rozpadnie się 1D i odejdą w niepamięć... ale ciiii
 6. Dlaczego zdecydowałaś się pisać opowiadanie?
Hm...bo miałam wene i samo tak wyszło :D
 7. Jakiej tematyki blogów nie lubisz?
Kiedy najpierw główna bohaterka jest z jednym z członków zespołu a po jakimś czasie zaczyna spotkać się z drugim...
 8. Jaką tematykę blogów lubisz?
Kiedy po długiej przyjaźni zaczyna się spotkać z jednym z chłopaków...<33
 9. Ulubione piosenki?
Hm...wiele ich ejst. "Little things" "This" "W strone słońca" , " Moments" etc ;]
 10. Jesteś tolerancyjna?
Oczywiście, nie mam nic do bi, ani homo ;]
 11. Jaki jest twój charakter?
Hm..niesmiała,strasznie skryta w sobie, potrzebująca trochę uwagi i miłości.....


Moje pytania:
1. Film czy dobra książka?
2. Komedia(jaki kolwiek rodzaj), dramat, horror czy filmy animowane?
3. Ulubiona książka?
4. Ulubiona pora roku?
5. Morze czy góry?
6. Masz tt?
7. Kakao, film, lody i kocyk czy impreza ze znajomymi?
8. Ulubiony wykonawca, zespół(prócz 1D)?
9. Wymarzona pierwsza randka?
10. Ulubiona piosenka?
11. Czego boisz się najbardziej?

Moi nominowani:
1. http://love-fun-joy.blogspot.com/
2. http://still-remember-me-1d.blogspot.com/ 
3. http://pain-and-love-1d.blogspot.com/
4. http://idontknowwhybutimissyou.blogspot.com/
5. http://foralittlewhileinsidemyarmsbaby.blogspot.com/
6. http://opowiadanie-o-onedirection-lovstory.blogspot.com/
7. http://everythingiwantnothingineed.blogspot.com/
8. http://closeinthedreeam.blogspot.com/
9. http://loss-and-one-direction.blogspot.com/
10. http://dopokibede.blogspot.com/
11. http://wspomnienia-zawsze-zostaja.blogspot.com/

Nominowałabym więcej ale nie mogę. Jeżeli kogoś powtórzyłam to piszcie to zmienie. I przepraszam z góry za te powtórzenia. <33 Niedługo pojawi się nowy rozdział, ale może się zapniecie i pod ostatnim rozdziałem będzie przynajmniej 6 komnetarzy? Co wy na to? Kocham.! ♥

niedziela, 19 maja 2013

XVII. Cry


-Zayn... ja.... to....ty...my...-nie wiedziałam co mam powiedzieć. Serce waliło jak oszalałe, a ja w głowie miałam całkowitą pustkę. Co z tego, że mi się podobało i pragnęłam więcej?
-Jenni ja..kurwa. Lubię cię. Prawdę mówiąc, może i jesteśmy pijani, ale chciałem tego. Chciałem cię pocałować. Nie wiem czemu. Nie wiem co do ciebie czuję. Przyjaźnimy się, ja dzisiaj się rozstałem z Perrie, ale..nie żałuję tego, tak? I kurwa...chociaż nie powinienem to chcę więcej.
-Zayn  ja…- nie dał mi dokończyć. Pocałował mnie znowu. Byłam pijana., więc prawdopodobnie oddałam ten pocałunek, napierając na mężczyznę bardziej. Malik nic więcej nie próbował. Jego dłonie nie wchodziły pod koszulkę, ani w spodnie. Zwykły pocałunek. Jego ręce na mojej talii, moje na policzku i we włosach.Traciłam dopływ tlenu, dlatego odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość. Pod wpływem jego dotyku nie myślałam racjonalnie.-Idź już. Proszę-westchnęłam i podkuliłam nogi, nawet nie patrząc na mulata.
 -Jen...-dotknął mojego ramienia, próbując zwrócić na siebie moją uwagę, ale ja nie chciałam na niego patrzeć, dlatego tylko przelotnie przejechałam wzrokiem po jego twarzy, dając mu do zrozumienia, że go słucham.-Nie żałuję tego, ale pomimo to przepraszam.-pocałował mnie w skroń i wstał z kanapy z zamiarem wyjścia. Nie zrobiłam nic. Nie byłam w stanie. Zaskoczenie sparaliżowało moje ciało i nie miałam siły zrobić nic, co by go zatrzymało. 
 Kiedy usłyszałam trzaśnięcie drzwiami rozpłakałam się. Bałam się, że go straciłam. Wzięłam ze stołu butelkę wina i nalałam do kieliszka. Po policzku leciały łzy, a z każdą kolejną minutą, ja co raz więcej piłam. Po półgodziny butelka była pusta, a ja jeszcze bardziej wstawiona. Łzy nadal leciały po policzkach, nie mogłam ich zatrzymać.  Zastanawiałam się, dlaczego Malik to zrobił.. I dlaczego ja oddałam każdy jego pocałunek? Dopiero do zerwał z Edwards, do kurwy!
 Gdy zegarek wybijał godzinę 00:56 na dół przybiegła zaspana Majka. Popatrzyła na mnie i szybko podbiegła do mnie, przytulając. Nie wiedziała co się dzieje, ale nie pytała, po prostu przytuliła. Potrzebowałam tego. Kiedy się już uspokoiłam wzięłam ją na ręce i zaniosłam do sypialni. Położyłam ją na łóżku i już miałam wychodzić, kiedy usłyszałam jej głosik.
-Gdzie idzies?
-Dogasić ogień w kominku, zaraz wracam skarbie.-lekko uśmiechnęłam się do niej i zeszłam na dół.Zrobiłam to co miałam zrobić na parterze i poszłam do łóżka. Po przebraniu się w pidżamę, położyłam się obok Majki i starałam się zasnąć. Młoda przytuliła się do mnie cicho szepcząc „kocham cię”. Po kilku minutach zasnęła, ja niestety mimo zmęczenia męczyłam się jeszcze dość długo i udało się dopiero po kilkudziesięciu minutach, ale w końcu i ja znalazłam się w krainie Morfeusza…  
------------------------

Po południu przyszło do mnie całe One Direction razem z Sophią. Dzisiejszego dnia Majkę z przedszkola zabrał Ed i jak mniemam siedzą jeszcze u niego. Rano wyszykowałam ją do przedszkola, a siebie do pracy. Na szczęście dziewczynka nie pytała o noc, chociaż jestem pewna, że o to zapyta prędzej czy później.
Siedzieliśmy i oglądaliśmy jakąś komedie. Znaczy…oni oglądali, ja byłam w swoim świece. Nie orientowałam się nawet, jaki to film. 
Ocknęłam się dopiero, gdy koło mnie stanęła Majka. Lekko się uśmiechnęłam i posadziłam ją sobie na kolanach.
-Siema chłopaki i Sophia. Hej mała-Ed musnął mój policzek. Majka musiała mu wszystko powiedzieć, ponieważ patrzył na mnie troskliwym i pełnym pytań wzrokiem. 
-A z nami to się nie przywitasz?- Louis popatrzył na młodą udając smutnego, ale ona nawet nie zareagowała, tylko bardziej we mnie wtuliła.-Jennii… dobze się dzisiaj czujesz? Nie boli cię już nic?-popatrzyła na mnie zatroskanym spojrzeniem, a ja tylko uśmiechnęłam się lekko.-Nie kochanie. Już jest dobrze. Dobrze bawiłaś się z wujkiem?-odgarnęłam jej włoski z twarzy, a ona lekko pocałowała mój policzek.
-Bolało? O co tu chodzi, Jennifer?-wyglądali na przestraszonych. Nawet Malik. 
-Nic mi nie jest.-westchnęłam
-Mamusia wcoraj płakała….-powiedziała Majciak pomiędzy jedzeniem popcornu. Wyglądało to tak jakby mówiła to do siebie. A ja wiedziałam, że oni to słyszeli i że teraz zacznie się przesłuchanie….
-Jenn..
-Dlaczego?
-Co się stało?
-Ktoś coś ci zrobił?.
Zasypywali mnie pytaniami, jedynie Ed i Zayn siedzieli i czekali. Ale o ile 24-latek wiedział, że gdy będę gotowa i będę chciała to mu opowiem wszystko, o tyle Mulat wiedział, że to on był powodem moich łez. 
-Odpuśćcie. Przecież ona nie chce o tym gadać. Powie nam co i jak gdy będzie gotowa-Sheeran w końcu uciął ich pytania, a w salonie zapadła niezręczna cisza.  Na szczęście z tej głupiej sytuacji wyratował mnie dzwonek do drzwi….
***************
 Zdjęcie wzięłam  z bloga tej o to dziewczyny : http://madamejulietta.blogspot.com/Pozdrawiam Xx





wtorek, 14 maja 2013

XVI. Kiss


18.02.2013 rok.  środa.

W progu stał Ed. Uśmiechnęłam się i wpuściłam go do środka, całując na przywitanie w policzek. Nie zdążyłam się nawet odezwać, a już usłyszałam radosny pisk ucieszonej widokiem Sheeren'a, Majki.
-Hej skarbie. Tęskniłaś?-podniósł ją, okręcił kilka razy powodując u niej śmiech, po czym przytulił
-Tak-pokiwała twierdząco główką, a po chwili już miała główkę wtuloną w jego szyje. Skierowałam się do kuchni, aby wziąć coś do picia i jedzenia. Po chwili już siedziałam obok przyjaciela na sofie i przyglądałam się jego wygłupom z dziewczynką.
-Co tam słychać u ciebie?
-Nic ciekawego. Próby, ciągłe pisanie tekstów, za chwilkę zacznie się kolejna trasa... -w tym momencie uśmiech z jego twarzy zniknął. Z mojej również, ale tylko na chwile, bo po chwili już się uśmiechałam, aby tylko pokazać chłopakowi że damy sobie rade.
-Na jak długo?
-Na 5 miesięcy. Nie chce was zostawiać.
-Ale musisz. To jest twoja praca, po za tym jest skype, są telefony. Jest Twitter. Damy sobie rade, tak jak zawsze. Przecież to nie pierwszy raz, a my postaramy się wpaść na jakiś koncert w pobliżu. Po za tym mam tu tych świrusów, więc nie będę sama. Głowa do góry.
-Zawsze znajdziesz coś co podniesie mnie na duchu....Ale obiecaj mi że...
-Obiecuje. Kiedy tylko będzie się coś działo, będziesz o tym wiedział. Kiedy będę chciała pogadać zadzwonię nawet w nocy, kiedy będziesz dzwonił, będę odbierać nie ważne gdzie się w tym momencie będę znajdować i będę wysyłać ci zdjęcia małej co jakiś czas. Ale ty też mi musisz coś obiecać.
-Nie zapomnę cie, będę dzwonił w każdej wolnej chwili, będę relacjonował ci każdy dzień, nie będę przesadzał z imprezami i będę uważał na siebie. Przysięgam.
-Kiedy jedziesz?
-Za miesiąc.
-To jeszcze trochę czasu mamy. Spacer?
-A wiesz, że chętnie. To ja przebiorę młodą, a ty się wyszykuj.
-Ok, jak coś to wołaj.
Szybko wyszukałam w szafie jakiś zestaw i ubrałam go. Przejrzałam się jeszcze w lustrze, zrobiłam koczka, aby mi włosy nie przeszkadzały i zeszłam na dół. Teraz tylko poczekać na młodą i chłopaka i można wychodzić. Po chwili pojawili się obydwoje. Dziewczynka ubrana i uśmiechnięta zbiegła na dół i okręciła się wokół mnie.
-Ładnie? Wujek mi pomógł-patrzyła na mnie wyczekująco, a ja tylko szeroko się uśmiechnęłam.
-Ładnie, skarbie. Wujek ma gust.
Po chwili już byliśmy po za domem. I spokojnym krokiem szliśmy przed siebie, rozmawiając i żartując.
-Mamooo..... a pójdziemy na koncelt wujka?-popatrzyła na mnie słodkimi oczkami.
-A jak myślisz? Oczywiście że tak. Staniemy za kulisami i będziemy go wspierać jak zawsze.
-A przywiezieś mi coś z tej tlasy przez, któlą nas zostawiasz?
-Będziesz miała tyle prezentów z każdego państwa, że aż nie będziesz wiedziała co z nimi zrobić.- Zmierzyłam go spojrzeniem, którym miał zrozumieć, żeby nie przesadzał z tymi zakupami, ale on tylko się zaśmiał i podniósł ją, okręcając kilka razy wokół własnej osi.  Z ust małej wydobył się śmiech. Dziewczynka po chwili stała już na własnych nóżka i złapała nas za ręce, a my co chwilę podnosiliśmy ją do góry. Majkciak wtedy wymachiwała nóżkami, aby po chwili już stać na ziemi. Po godzinie wróciliśmy do domu,  ponieważ robiło się zimno i robiliśmy się głodni. Zegarek wybijał godzinę 13:00, więc zaczęłam robić nam obiad. Zjedliśmy wspólnie posiłek, po którym Sheeran niestety musiał iść na próbę, wiec zostałyśmy w domu same.

Ten stan rzeczy nie trwał jednak długo, ponieważ jakąś godzinę później zadzwonił dzwonek. Wstałam z kanapy i po ostatnim spojrzeniu na Majkę, która bawiła się misiem, poszłam otworzyć drzwi. W progu stał Zayn. Nie zajęło mi dużo czasu aby zrozumieć co się stało. Miał smutne oczy i zero uśmiechu na twarzy.
-Wejdź. Majka się bawi, więc nie powinna nam przeszkadzać. Widać, że potrzebujesz rozmowy.
-Potrzebuję. Dzięki.-wszedł do środka, rozebrał się i skierował do salonu, w którym dopadła go malutka. Uśmiechnął się, gdy brał ją na ręce. Może zabawa z Majką da mu więcej, niż roztrząsanie jego problemu, którym prawdopodobnie jest zdrada Pezz...
-Napijesz się czegoś?
-Sok będzie w porządku. -posłał mi słaby uśmiech, wracając do słuchania dziewczynki.
-Byliśmy na spacerze z Edeeem. Chodziliśmy, skakaliśmy i wujek z mamą mnie tak podnosili-wyciągnęła rączki do góry i skoczyła do przodu, a brunet się zaśmiał. -A ty co lobiłeś??
-A ja miałem dzisiaj rano próbę.
-Plubę? Mamoooo!-krzyknęła odwracając się z zamiarem pobiegnięcia do kuchni, ale gdy zobaczyła mnie zaraz obok to uśmiechnęła się szeroko-mogę kiedyś iść z Zay'em na taką plubę? Prooooszę.
-Myślę kochanie, że zamiast do mnie robić te oczka to powinnaś zapytać wujka, czy cię kiedyś na jedną zabierze. -tak jak powiedziałam, po chwili już patrzyła na Malika z oczami jak ze Shreka.
-Zabiorę Cię kiedyś, skarbie.-Maja pisnęła cicho i uwiesiła się na szyi mężczyzny. Zrobiła dziubek i dała mu buziaka w usta.
Po paru minutach siedzenia na kolanach wokalisty, Majka zrobiła się śpiąca, dlatego Zayn zaniósł ją do jej łóżeczka i uśpił.

Malik uśpił dziewczynkę w miarę szybko, a po chwili byliśmy już na kanapie z gorącą herbatą i ciastkami. Żadne z nas się nie odzywało. Wiedziałam, że potrzebuje on kilka minut na ułożenie sobie tego wszystkiego. Nie chciałam mu przerywać, wyobrażałam sobie, że nie jest to takie łatwe, jak się wydaje. Czekałam więc cierpliwe aż będzie wstanie mi wszystko opowiedzieć.
-Powiedziała mi, że to się wypaliło. Że przeprasza, że to potoczyło się tak, a nie inaczej. Powiedziała, że mimo iż mnie kocha, to nie jest to już to co kiedyś, a tamten..nie wie co do niego czuje, ale chce z nim spróbować. Zerwała ze mną i wyszła z kawiarni. -spojrzał na mnie smutno, ale nie wyglądał jakby to go złamało, jakby był świadomy tego co się dzieje i przygotował się na rozstanie.
-Ułożysz sobie wszystko, a na świecie jest tyle kobiet, które chciałyby być na jej miejscu, że w końcu znajdziesz sobie kogoś innego. Kto będzie cię kochał zaraz po zejściu się, ale i za 15 lat.-poczochrałam jego włosy i posłałam mu lekki, pocieszający uśmiech.
-Byłem gotowy na to zerwanie. Prawdopodobnie sam bym w końcu zerwał, ponieważ to się na prawdę stało. Wypaliliśmy się.

Siedzieliśmy i gadaliśmy jeszcze długo. Potem obudziła się Majka i zaczęliśmy się z nią wygłupiać. Pod wieczór zrobiliśmy wspólnie kolacje, zjedliśmy ją, potem obejrzeliśmy jakąś bajkę, a następnie wykąpałam młodą i położyłam spać. Gdy zasnęła zegarek wskazywał godzinę 22:56. Po chwili byłam już na dole. Będąc już w salonie lekko się zdziwiłam. Na stole stały kubki z kakao, a obok butelka wina i kieliszki. W kominku się paliło, a na kanapie leżały koce. W progu kuchni stanął uśmiechnięty Zayn.
-Tego się nie spodziewałam. Skąd ten pomysł?-stałam na ostatnim schodku i patrzyłam zdziwiona na chłopaka i cały salon.
-Chciałem ci się odwdzięczyć za tą poprawę humoru i że mogę na ciebie liczyć i...-podszedł do mnie i położył dłonie na moich biodrach. Stał na samym dole,a ja nadal byłam od niego niższa, ale bez problemu mogliśmy patrzeć w swoje oczy. Po smutku nie było już śladu.
-Przestań. Nie masz za co mi dziękować.-przerwałam mu wiedząc, że jak zacznie mi dziękować to nie przestanie jeszcze przez długi czas- Ważne, że jest już dobrze. A teraz chodź, bo zimne kakao nie jest dobre. - lekko zmierzwiłam jego włosy i wyminęłam aby chwile później siedzieć na kanapie pod kocem i trzymając ciepły napój w rękach. Koło mnie usiadł Malik i również wszedł pod ciepły materiał, biorąc do rąk kubek z kakao. Zapadła cisza, która z żadnej strony nie była krępująca. Czasem była ona zbawienna. Patrzyłam na ogień buchający w kominku i rozkoszowałam się tą ciszą. Było mi dobrze. Miałam obok kogoś bliskiego, kto mimo mojej sytuacji nie zraził się i po prostu był.
-Dziękuję-szepnęłam nadal patrząc na żółto-pomarańczowe języki ognia. Kątem oka zobaczyłam, że mężczyzna zwrócił na mnie swój wzrok. -Dziękuje za to, że jesteś ty i reszta, że was mam. -dopiero gdy skończyłam to popatrzyłam się na niego. W moich oczach lśniły łzy, które po chwili mimowolnie zaczęły spływać po policzkach. Malik przybliżył się do mnie, tak że czułam jego oddech na policzkach. W jego oczach tliły się iskierki, których znaczenia nie mogłam zrozumieć.
-Nie masz za co, mała.-wytarł moje policzki i przytulił.
-----------------------
Rozmawialiśmy, piliśmy wino. Byłam już lekko wstawiona, ale nic dziwnego, skoro byliśmy w połowie drugiej butelki mojego ulubionego trunku. Popatrzyłam na partnera od picia. Patrzył na mnie. Zaczął się przybliżać, aż w końcu poczułam jego oddech na swoich ustach. Dopiero teraz zauważyłam jak bardzo brązowe są jego oczy. Musnął lekko moje usta. Odsunął się, czekając na moją reakcje, a ja zbliżyłam się i go pocałowałam. Chłopak zbliżył się bliżej, położył ręce na mojej twarzy, a ja mu się odwdzięczyłam i po chwili moje dłonie przejeżdżały po jego zaroście na policzkach. Pocałunek był on delikatny i niepewny. Muskaliśmy swoje usta powoli nigdzie się nie spiesząc. Dawno nie czułam czegoś takiego. W brzuchu latało stado motyli, a ja przestawałam kontaktować. Było mi tak cholernie dobrze. Pogłębiliśmy pocałunek. Jedną ręką objęłam jego kark i zatopiłam palce w jego włosach. Jego dłoń wylądowała na mojej talii. Drugą nadal trzymał na moim policzku. Odsunęliśmy się od siebie zdyszani, a ja dopiero wtedy uświadomiłam sobie co się stało....
-Zayn.....


*****************

Pozdrawiam Xx

sobota, 4 maja 2013

XV. Dzień jak co dzień.

Zabrałam soczek dla młodej i poszłam do pokoju. Majka popatrzyła na mnie uśmiechnięta i podziękowała za napój.
-Będziemy lecieć do domu. Późno już.-westchnęłam podnosząc się z kanapy, gdy tylko skończyła się bajka.
-Zostańcie. Jest kilka wolnych pokoi więc położycie się w jednym z nich i żaden problem. Naprawdę bezsensu żebyście teraz jechały do domu.-Perrie popatrzyła na mnie, a potem na Majciaka, ale ja nie byłam pewna czy to dobry pomysł.

-Lepiej jak wrócimy do domu. -wyjęłam telefon z kieszeni i zaczęłam szukać numeru do korporacji taksówek. -Zadzwonię szybko po taksówkę i wrócimy do domu. Jutro ja mam pracę, Majka przedszkole...Wygodniej będzie jak wrócimy do siebie.
-Przestań!-Zayn zabrał mi telefon i wstał.-Żadnej taksówki. Zawiozę was.-skierował się do przedpokoju, a ja cicho westchnęłam. Wiedziałam, że nie wygram tej bitwy.
-Dzięki, ale wiesz, że nie musisz. Korona nam z głowy nie spadnie jak pojedziemy taxi.
-Spadnie, czy nie, wygodniej będzie jak to ja was odwiozę.. Po za tym mam fotelik.-Wiedział, że jestem przewrażliwiona pod tym względem i wiedział, że to mnie przekona do jego decyzji. Wygrał.
-Ok. To trzymaj się Pezz. Młoda, pożegnaj się z ciocią i chodź się ubrać.
Dziewczynka szybko podeszła do kobiety i przytuliła po czym wróciła do mnie i łapiąc za moją dłoń pociągnęła do wyjścia. Szybko pomogłam jej założyć kurteczkę, buciki, czapeczkę oraz szalik i sama też się ubrałam, a potem żegnając się z przyjaciółką wyszliśmy razem z mężczyzną z domu.
Miałam na sobie ciepłą, zimową kurtkę, szalik i rękawiczki, a i tak było mi przeraźliwie zimno. Nienawidzę mrozów. Wsiadłam do auta, wokalista przypiął moje maleństwo do fotelika, a potem sam usiadł na miejscu kierowcy i ruszył. Zaczęłam grzebać w przyciskach na kokpicie, szukając tego od ogrzewania, ale zamiast tego włączyłam klimatyzację i muzykę. Super. To drugie było w porządku tym bardziej, że od razu po aucie rozszedł się Nickelback, ale to nadal nie to co chciałam.
-Zaaaaaayn!-wyjęczałam marudnie.-Gdzie tu jest to głupie ogrzewanie?-spojrzałam na niego jak zbity pies i westchnęłam. Piosenkarz zaśmiał się i szybko włączył ogrzewanie, dzięki czemu po kilku minutach było mi idealnie. -Zdejmij czapeczkę skarbie. I odepnij się trochę.-spojrzałam do tyłu do usypiającej już dziewczynki. Z trudem bo z trudem, ale po chwili była już do połowy odpięta, dzięki czemu nie zgrzała mi się w aucie.
-Popatrz..Trochę techniki i człowiek się gubi. -mrugnął do mnie oczkiem, a ja tylko posłałam mu mordercze spojrzenie.- Jak to jest, że przeżyłaś już dziewiętnaście zim, jak ty marzniesz już w drodze do auta?-on i ten jego kpiący uśmiech. Prychnęłam cicho i walnęłam go w ramię, a jego śmiech rozniósł się po aucie.

-----------------------
 Nalałam do wanny wody i rozebrałam dziewczynkę z ciuszków.
-Goląca!
-Skarbie nie przesadzaj. Zaraz ostygnie-dolałam jej trochę chłodnej wody i zaczęłam przyglądać się jak ją wychlapuje. Po 30 minutowej zabawie umyłam ją szybko i wyciągnęłam z wody. Wysuszyłam, ubrałam oraz położyłam do mojego łóżka. Sama natomiast wróciłam do łazienki i posprzątałam po kąpieli. Gdy było już czysto, sama wzięłam szybki prysznic, nasmarowałam się kremem kokosowym, zmyłam makijaż i przebrana w pidżamkę wskoczyłam do łóżka obok siostry.
-Dobranoc misiu-musnęłam jej policzek i pozwoliłam jej wtulić się w moje ciało. Praktycznie na mnie leżała, ale nie przeszkadzało mi to. Słodki ciężar, który nie był bardzo odczuwalny.
-Blanoc Jeni-wyszeptała sennie, a ja tylko musnęłam jeszcze jej główkę, ręką objęłam jej małe ciałko, aby przypadkiem podczas snu się ze mnie nie zsunęła i zamknęłam oczy w nadziei, że Morfeusz szybko zabierze mnie do swojego świata.
Zasnęłam po 20 minutach.

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju przez okno. Nie byłam z tego powodu zadowolona, ale wiedziałam, że już nie zasnę, dlatego poprawiłam się, położyłam małą obok siebie, a sama przeciągnęłam się i wtuliłam w kołdrę, aby poleżeć jeszcze trochę. Była 7, a budzik miał dzwonić dopiero o 8. Minęło z dobre 20 minut zanim uznałam, że czas wstać, skoro już się rozbudziłam. Skierowałam się do łazienki, w której umyłam włosy, ponieważ wczoraj już nie miałam siły i je wysuszyłam. Następnie zeszłam na parter i włączyłam muzykę. Zaczęłam robić jajecznicę. Jedyne danie z jajek, która Majka zje bez wybrzydzania i płaczu. Do innej postaci nawet nie ma co ją przekonywać, bo od razu zaczyna płakać i wykłócać się. Miała charakterek. Nie często on sie objawiał, ale gdy coś szło nie po jej myśli, albo nie chciała czegoś robić, to zaczynała walczyć o swoje. Zdążyłam nałożyć śniadanie na talerze, a dziewczynka wbiegła do kuchni z lekkim uśmiechem na ustach.
-Dobly!-podbiegła do mnie i wyciągnęła rączki w górę. Wzięłam na posadziłam na swoim biodrze, a ona zrobiła do mnie dzióbek, w który ją pocałowałam z głośnym cmoknięciem. Odsunęła się ode mnie ze śmiechem i popatrzyła na śniadanie.
-Dzień dobry, kochanie. Wyspałaś się?-posadziłam ją na jej krzesełku i podałam jej talerzyk z posiłkiem.-Chcesz soczek, czy kakałko?
-Tak, ale to coś, co budzi nas rano, dzwoniło.-skrzywiła się mocno i nieumiejętnie wzięła do rączki swój plastykowy widelczyk.-socek.
----------------------

Dzisiaj na szczęście czas w pracy minął szybko, wyszłam normalnie, a nawet parę minut wcześniej, więc do przedszkola trafiłam idealnie na czas. Zebrałam małą i po małych zakupach skierowałyśmy się do domu. Przebrałyśmy się w coś luźnego i szybko upichciłyśmy coś na obiad. Bawiłyśmy się w salonie, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi....


Dziękuje za kazdy komentarz i ślad który po sobie pozostawiliłeś. Każda Twoja opinia daje pożądnego kopa i motywacje na napisanie nowego rozdzialu.Nawet nie wieasz jaka radosc sprawia mi kolejny komenatarz;] Kocham♥